Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: 1
Offline
Siedziałam w tej jebanej poczekalni ze wzrokiem utkwionym na przeciw. Po cholerę miałam tu przychodzić?! Ja pierdole. Zaczynałam wątpić w naszą służbę bezpieczeństwa.
"Jak komuś życie krzywo się ułożyło (...) i jest sam, to robi się trochę dziwny i nieraz głupie pomysły przychodzą mu do głowy."
Offline
- A teraz uważaj, mamy ostatnią osobę, którą zostawiam tobie - powiedział Jason i wyszedł. - Następna - rzucił do tej osoby.
Offline
Z zcisniętymi zębami weszłam do środka, trzaskając za sobą drzwiami. Gdy tylko spojrzałam w stronę osoby za biurkiem, wiedziałam, że to nie skończy się dobrze.
- Pomyliłeś budynki, koleś? - zakpiłam. - Wiesz, schronisko dla bezdomnych kilka przecznic dalej.
"Jak komuś życie krzywo się ułożyło (...) i jest sam, to robi się trochę dziwny i nieraz głupie pomysły przychodzą mu do głowy."
Offline
Zignorowałem jej wypowiedź i postanowiłem zacząć przesłuchanie. Im szybciej tym lepiej. Tym szybciej w mieszkaniu.
- Zacznijmy od tego, że jeśli będziesz utrudniać sprawę, zostaniesz tu dłużej - zauważyłem.
Offline
Wywróciłam oczami i usiadłam na krześle.
- Na co więc czekamy? Zaczynaj. Nie mam ochoty na dłuższe przebywanie tutaj - burknęłam.
"Jak komuś życie krzywo się ułożyło (...) i jest sam, to robi się trochę dziwny i nieraz głupie pomysły przychodzą mu do głowy."
Offline
- Jakich dokładnie doznałaś urazów? - zapytałem, otwierając notes.
Offline
- Patrzę na ciebie i mam ochotę się zabić. - Prychnęłam. - Mój nos. Nie widzisz? Został złamany przez tę idiotkę - warknęłam. - Mam nadzieję, że ją zamknęliście.
"Jak komuś życie krzywo się ułożyło (...) i jest sam, to robi się trochę dziwny i nieraz głupie pomysły przychodzą mu do głowy."
Offline
- To jest inna sprawa, która cię nie dotyczy. Czy coś jeszcze oprócz nosa? Jakieś siniaki? - dopytywałem wszystko zapisując.
Offline
- Nie dotyczy mnie? - Oburzyłam się. - Nie wierzę. Ona mnie napadła! Pobiła, była szurnięta. - Prychnęłam. - Mam prawo wiedzieć, czy ta socjopatka jest na wolności. Jakby miała ochotę wrócić i dokończyć to czego nie skończyła. - Ścisnęłam usta.
"Jak komuś życie krzywo się ułożyło (...) i jest sam, to robi się trochę dziwny i nieraz głupie pomysły przychodzą mu do głowy."
Offline
- O tym mówiłem, zjeżdżanie z tematu. - Przejechałem dłonią po twarzy. - Gdzie dokładnie zostałaś pobita oprócz nosa, Murph? - ponowiłem pytanie.
Offline
Wywróciłam oczami. Byłam tym zażenowania. Trudno było mi się przyznać do porażki, ba - ja jej w w ogóle nie dopuszczałam.
- Z początku uderzyła mnie w nos. - Westchnęłam. - Potem upadłam na ziemię, a ona obiła mi żebra, kopiąc ja. - Skrzywiłam się. - Pewnie znajdzie się jeszcze parę siniaków. Cholera, czy możesz mi powiedzieć, czy ją chociaż złapaliście?!
"Jak komuś życie krzywo się ułożyło (...) i jest sam, to robi się trochę dziwny i nieraz głupie pomysły przychodzą mu do głowy."
Offline
- To wystarczy. Jest na oddziale zamkniętym - odparłem, zamykając dziennik. - Czy zauważyłaś ją wcześniej jak robiła coś niepokojącego? - Uniosłem brwi.
Offline
- Staram się unikać takich idiotów i nawet dobrze mi idzie. Nie licząc ciebie rzecz jasna. - Uśmiechnęłam się szerzej. - Mogę już iść? Zamknęliście ją, wspaniale! Jednak ci policjanci na coś się przydają.
"Jak komuś życie krzywo się ułożyło (...) i jest sam, to robi się trochę dziwny i nieraz głupie pomysły przychodzą mu do głowy."
Offline
- Tak czy nie, Murph? - spróbowałem ponownie z kończącą się cierpliwością. - Znaleziono zwłoki w wodzie i chcemy ustalić czy ktoś przy tym był.
Offline
- Nie, Panie Posterunkowy. - Krzywo się uśmiechnęłam. - Coś jeszcze?
"Jak komuś życie krzywo się ułożyło (...) i jest sam, to robi się trochę dziwny i nieraz głupie pomysły przychodzą mu do głowy."
Offline
- To wszystko - odparłem i zaniosłem zeszyt do szafki z papierami. - Jeśli działo by się coś niepokojącego, wiesz gdzie dzwonić.
Offline
- Czyli nie do ciebie. Adios bitczys. - Moje kąciki ust powędrowały ku górze, a ja opuściłam jego gabinet w ciągu sekundy.
"Jak komuś życie krzywo się ułożyło (...) i jest sam, to robi się trochę dziwny i nieraz głupie pomysły przychodzą mu do głowy."
Offline
ADIOS SONOVEBITCH, DO ZOBACZENIA W CZARNOBYLU!
- Do widzenia, Murph - powiedziałem ze zmęczeniem w głosie i wyszedłem kilka minut po niej.
Offline
Strony: 1