Nie jesteś zalogowany na forum.
- Od zawsze tu mieszkam - odparłem, zwieszając ramiona. - Bajeczne plaże i miasto na pewno dają dużo inspiracji - stwierdziłem z przekonaniem. - Ta osoba... To ktoś ci bliski? Mogę zrobić Ci zdjęcie na tym tle. - Zmrużyłem oczy.
Offline
Pokiwałam głową z zadowoleniem.
- Koleżanka z pracy. Zapomniała o pewnym zaliczeniu i tak jakoś wyszło, więc miałam jej pomóc, ale ogarnianie aparatu jest cholerne trudne - powiedziałam, zastanawiając się nad tym pomysłem. - W sumie, czemu nie. Zajmujesz się tym na co dzień?
Zachowuj się tak, jakbyś już był szczęśliwy, a zobaczysz, że faktycznie będziesz szczęśliwy.
Offline
- Niee, ale znam ten aparat. Jeśli chcesz - powoli podszedłem bliżej - moge cie nauczyć co i jak. - Zaśmiałem się. - Kiedyś się tym interesowałem, nawet chodziłem na warsztaty i fotografi - przyznałem się, pochylajc głowę.
Offline
- Chryste, życie mi ratujesz. Dam ci później jej numer, jeśli będziesz potrzebował. - Odetchnęłam z ulgą. - Too... z chęcią zobaczę jak próbujesz mnie nauczyć obsługiwania tego dziadostwa - dodałam uspokojona, ale jakaś chora ekscytacja znów mnie opanowała.
Zachowuj się tak, jakbyś już był szczęśliwy, a zobaczysz, że faktycznie będziesz szczęśliwy.
Offline
Zaśmiałem sie krótko i pokręciłem głową.
- Oj tam zaraz życie, najwyżej tyłek przed złą koleżanką - stwierdziłem i zacząłem pokazywać dziewczynie podstawowe funkcje. Od tych gdzie się robi zdjęcia, jak wejść w galerie, przybliżać i oddalać, do tych bardziej skąplikowanych, typu najróżniejsze filtry, aby zdjęcia wyglądały lepiej. - Czasem warto spojrzeć na coś z kilku perspektyw i dopiero zrobić zdjęcie. Tak jak na przykład ten kwiatek. - Wskazałem na roślinę o białych płatkach. - Gdy zrobisz mu zdjęcie od góry, będzie wyglądał mniej efektownie niż z dołu, rozumiesz? - Uśmiechnąłem się przyjaźnie. - Chyba nie jest to takie trudne, jak się wydawało? Hm? - Przejrzałem jej się pytająco.
Ostatnio edytowany przez Dylan Walsh (2017-08-11 13:04:14)
Offline
- Um.. no tak. Chyba. Ale fotografem i tak nie zostanę. Lubię jak inni robią zdjęcia, to strasznie ładnie wygląda. Ale gdy ja próbuję to.. nie mogę złapać tej ulotnej chwili. Rozumiesz o co mi chodzi? - zapytałam zaciekawiona. - Niektórzy mają to po prostu we krwi.
Zachowuj się tak, jakbyś już był szczęśliwy, a zobaczysz, że faktycznie będziesz szczęśliwy.
Offline
- Tak, to prawda. Trzeba mieć to coś. Nie przejmuj się, ja też tego nie mama - powiedziałem rozbawiony. - Ale czasem każdemu daje się zrobić, choć jedno... ładne... zdjęcie - stwierdziłem, przeglądając galerię. - Na przykład, bardzo podoba mi się to - oznajmiłem pokazując młodej kobiecie zdjęcie, które zrobiła przed chwilą.
Offline
Poczułam jak robię czerwona na twarzy. Może wreszcie mi się udało? To było by świetne.
- Ojej, mówisz poważnie? - Otworzyłam szerzej oczy. - Kurczę. Chyba miło mi. Bardzo. No i cieszę się, że mi pomogłeś. Jesteś genialnym nauczycielem, Dylan. - Uśmiechnęłam się.
Zachowuj się tak, jakbyś już był szczęśliwy, a zobaczysz, że faktycznie będziesz szczęśliwy.
Offline
- Ja wiem - mruknąłem rozbawiony. Uniosłem aparat i szybko uwieczniłem na nim szeroki uśmiech dziewczyny, jej rude, rozwiane włosy i przepiękny widok za nią. I wszystko na jednym zdjęciu. - Czym sie zajmujesz na codzień? - spytałem, oddając jej aparat.
Offline
- Jakby to ująć, chciałam być piosenkarką, ale okazało się, że to zbyt trudne do zrobienia. Później zaczęłam pisać i robię to do dzisiaj, ale z tego się nie wyżywię. Pracuję w cholernie nudnej korporacji z cholernie nudnymi ludźmi. Zawsze myślałam, że praca to będzie coś ciekawego, jakieś wyzwanie. A tu pustka - zakończyłam z westchnieniem. - A ty?
Zachowuj się tak, jakbyś już był szczęśliwy, a zobaczysz, że faktycznie będziesz szczęśliwy.
Offline
- Może powinnaś nieco uwierzyć w siebie i kiedyś wydasz własną książkę? - zapytałem. - Pracuje w restauracji, nic nadzwyczajnego. W porównaniu do tego. Ze mógłbym niedługo kończyć studia prawnicze czy coś - zaśmiałem się i przeczesałem palcami przydługie włosy.
Offline
- Mógłbyś być milionerem. Znaczy, chodzi mi o to, że prawnicy dużo zarabiają, chociaż dzisiaj wszystko obraca się wokół pieniędzy. Miłość, marzenia i niewygody. - Zamknęłam się na chwilę, ale później coś mną wstrząsnęło. - Aj, sorka. Nie chciałam zbytnio narzekać, nie lubię tego. - Zaśmiałam się pod nosem. - Pracowanie w restauracji wydaje się ciekawsze od siedzeniu w fotelu i myśleniu. Ciekawsze zapachy, doświadczenie i poznawanie nowych ludzi.
Zachowuj się tak, jakbyś już był szczęśliwy, a zobaczysz, że faktycznie będziesz szczęśliwy.
Offline
- Ja raczej jestem od kuchni - odparłem. - Ale nie zaprzecze. Lubię swoją pracę, czuje się w niej dobrze. Z tego ci zrozumiałem, mieszkasz tu id niedawna,tak?
Offline
- Przeprowadziłam się, bo mój przyszły mąż tu mieszka, a ja znalazłam pracę. Ale nie jest najgorzej. Szczerze mówiąc, żałuję, że jestem tu dopiero teraz, ale.. cóż. Mam przynajmniej dużo czasu na zwiedzanie, choć to jest ta gorsza część. Ta dzielnica jest ogromna - przyznałam zaintrygowana. - Myślałam, że widziałam już wszystko, ale... na pewno się myliłam.
Zachowuj się tak, jakbyś już był szczęśliwy, a zobaczysz, że faktycznie będziesz szczęśliwy.
Offline
- O tak, jest tu wiele pięknych miejsc, budynków... Poza tym widać, że jesteś zapadną i szybko się uczysz. Z łatwością się tu odnajdziesz - stwierdziłem z uśmiechem.
Offline
Ponownie przejrzałam zdjęcia i to jedno, które zrobił Dylan. Wydawało się takie... inne. Podobało mi się.
- Masz rękę do tego. Mógłbyś być fotografem, dobrze ci to wychodzi - pochwaliłam go. - A ja... będę się w zasadzie już zbierać. Jeśli mogę ci się jakoś odwdzięczyć za to, to mów śmiało. Jestem chętna. - Parsknęłam.
Zachowuj się tak, jakbyś już był szczęśliwy, a zobaczysz, że faktycznie będziesz szczęśliwy.
Offline
- Możemy się wymienić numerami i jeszcze kiedyś spotkać - zaproponowałem. - Oczywiście jeśli twój narzeczony nie będzie mi miał tego za złe. - Zaśmiałem się.
Offline
Wyciągnęłam z torebki notatnik i długopis, a później zapisałam numer.
- Nie ma problemu. On jest dosyć... dobrze nastawiony, o ile można to tak nazwać. Długa historia na kiedy indziej. - Uśmiechnęłam się i cicho zachichotałam. - W każdym razie, jeszcze raz ci dziękuję Dylan. Nie wiem co bym bez ciebie zrobiła. - Pomachałam mu i odeszłam w stronę miasta.
Zachowuj się tak, jakbyś już był szczęśliwy, a zobaczysz, że faktycznie będziesz szczęśliwy.
Offline
Wziąłem od niej kartkę i również zapisałem w jej notatnika swój numer.
- W takim razie opowiesz mi ją przy następnej okazji - stwierdziłem ze śmiechem. - Do zobaczenia, Donna i miłego dnia! - zawołałem za nią.
Offline
Wspinałem się po klifie.
Jak ja to kocham!
Po około piętnastu minutach byłem na szczycie. Ludzie z dołu kilfu się na mnie patrzyli, robili zdjęcia. Odsunalem się i odwrocilem za siebie. Zdecydowanie mniej osób.
Offline
- Uważaj, bo jeszcze spadniesz - burknęłam pod nosem, przyglądając się nastolatkowi. Kto normalny ubiera się tak jak on w dzisiejszych czasach?
"Jak komuś życie krzywo się ułożyło (...) i jest sam, to robi się trochę dziwny i nieraz głupie pomysły przychodzą mu do głowy."
Offline
Spojrzałem na dziewczynę.
-Emm...-sposcilem wzrok, na swoje buty.
Głupia nieśmiałość...
Offline
- Co, języka zabrakło ci w buzi? - Prychnęłam. - Daj spokój. Nie jestem zainteresowana. - Przewróciłam oczami.
"Jak komuś życie krzywo się ułożyło (...) i jest sam, to robi się trochę dziwny i nieraz głupie pomysły przychodzą mu do głowy."
Offline
Już miałem cos odpowiedzieć, gdy koło mnie przeszło trzech mega przystojnych chłopaków. Obejrzałem się za nimi i wróciłem wzrokiem do dziewczyny.
Offline
Uniosłam zdziwiona brwi.
- Co ty, gej? - Parsknęłam, mierząc go wzrokiem. - Jizas, powiedz coś, niedołęgo.
"Jak komuś życie krzywo się ułożyło (...) i jest sam, to robi się trochę dziwny i nieraz głupie pomysły przychodzą mu do głowy."
Offline