Nie jesteś zalogowany na forum.
- Dostaniesz w ryj, jeśli tu nie wejdziesz, Jared - zagroziłam przyjacielowi, który zachowywał się, jak kompletna ciota. Niemal siłą zaciągnęłam go do tego klubu, a on teraz odstawia takie szopki? O nie.
Złapałam go za dłoń i posadziłam w fotelu, do którego przyszła jakaś brunetka.
- Baw się dobrze! - Uśmiechnęłam się pod nosem i podążyłam za ladę. I tak wszystko spieprzy. - Whisky - rzuciłam do barmana, ten jedynie obrzucił mnie spojrzeniem. - No co? - bruknęłam.
- Nieletnim nie sprzedajemy alkoholu. - Wywrócił oczami i odwrócił się.
- Nie jestem nieletnia - warknęłam. - W dodatku potrzebuje tego whisky. Być może na chwilę zapomnę o idiotach, którzy mnie otaczają. - Prychnęłam.
"Jak komuś życie krzywo się ułożyło (...) i jest sam, to robi się trochę dziwny i nieraz głupie pomysły przychodzą mu do głowy."
Offline
Stałem za barierka i obserwowałem klub, pijąc drinka. Postanowiłem zejść na dół do baru. Gdy byłem przy nim usłyszałem kawałek rozmowy.
- Coś nie tak? - Spytałem spadając przy dziewczynie.
Offline
- Kolejny idiota się napatoczył - mruknęłam i wbiłam swój wzrok w barmana. - Nalej mi to whisky, albo pójdę do waszego szefa - burknęłam ponownie. Sami debile tu żyją.
"Jak komuś życie krzywo się ułożyło (...) i jest sam, to robi się trochę dziwny i nieraz głupie pomysły przychodzą mu do głowy."
Offline
/xdddd Nie musisz się nawet z miejsca ruszyac :') /
Zaśmiałem się.
- Ben nalej jej to co chce.
Chłopak spojrzał na mnie.
- Jasne Szefie. - Podkreślił ostatnie słowo i dał dziewczynie co chciała.
Offline
Postanowiłam udawać, że ta sytuacja nigdy nie miała miejsca. Więc jedynie siedziałam i martwo wpatrywałam się w jeden punkt. Jednakże jego natarczywy wzrok nie dawał mi spokoju. Z westchnieniem odwróciłam się w jego stronę.
- Wybacz, twoja twarz cię zdradziła - mruknęłam.
"Jak komuś życie krzywo się ułożyło (...) i jest sam, to robi się trochę dziwny i nieraz głupie pomysły przychodzą mu do głowy."
Offline
Usmiechnalem się.
-Jak się nazywasz?
Offline
- Informacja ściśle tajna dla ludzi z twarzą idioty. - Wywróciłam oczami. - Szefie - dodałam cicho rozbawiona.
"Jak komuś życie krzywo się ułożyło (...) i jest sam, to robi się trochę dziwny i nieraz głupie pomysły przychodzą mu do głowy."
Offline
Pokrecilem głową rozbawiony jej zachowaniem. I nie skomentowałem tego.
Offline
Wypiłam zawartość kieliszka i odchyliłam się do tyłu, by zobaczyć jak Jared sobie radzi. Wiecie co? Nie było go. A to frajer spieprzył wystraszony. Prychnęłam i wskazałam dłonią na barmana.
- Jeszcze raz. - Ponownie obrzucił mnie niechętnym spojrzeniem, ale już nie protestował.
"Jak komuś życie krzywo się ułożyło (...) i jest sam, to robi się trochę dziwny i nieraz głupie pomysły przychodzą mu do głowy."
Offline
-Dzieci nie powinny tyle pić.
Offline
Odstawiłam kieliszek na blat z niedużym hukiem. Posłałam mu mordercze spojrzenie.
- Przynajmniej nie wyglądam, jak stary dziad - warknęłam.
"Jak komuś życie krzywo się ułożyło (...) i jest sam, to robi się trochę dziwny i nieraz głupie pomysły przychodzą mu do głowy."
Offline
-Ja też nie wyglądam. Powinnaś wracać do domu, już późno o tej godzinie dzieci śpią.
Offline
Zacisnęłam dłoń w pięść, która następnie poleciała w stronę jego twarzy. Trafiłam idealnie w nos, następnie się odwróciłam i wzięłam kieliszek w dłoń.
- To za dziecko, stary dziadzie - burknęłam i wypiłam zawartość kieliszka.
"Jak komuś życie krzywo się ułożyło (...) i jest sam, to robi się trochę dziwny i nieraz głupie pomysły przychodzą mu do głowy."
Offline
-Nie musialas od razu mnie bić.
Offline
- Inny sposób na napalonych debili nie działa. - Wzruszyłam ramionami. - Nazwij mnie tak jeszcze raz, a dostaniesz ponownie - dodałam. - Ben, nalej mi.
"Jak komuś życie krzywo się ułożyło (...) i jest sam, to robi się trochę dziwny i nieraz głupie pomysły przychodzą mu do głowy."
Offline
-Nie sypiam z małymi dziewczynkami.-Mruknalem. Ben zignorował dziewczynę, ciągle śmiejąc się pod nosem.
Offline
- A ja z zadufanymi w sobie debilami. - Wywróciłam oczami. - Swoją drogą kijowy ten twój klub. Klienci sami uciekają od twoich dziewczynek. - Parsknęłam. Albo spieprzają, jak Jared.
"Jak komuś życie krzywo się ułożyło (...) i jest sam, to robi się trochę dziwny i nieraz głupie pomysły przychodzą mu do głowy."
Offline
-Może uciekają bo zobaczyli Ciebie.-Zlustrowałem ja wzrokiem.
Offline
Machnęłam ręką.
- Sorry, koleś. Ja tu nie robię za dziwkę. - Prychnęłam. - A tym bardziej na nią nie wyglądam - wysyczałam mu prosto w twarz.
"Jak komuś życie krzywo się ułożyło (...) i jest sam, to robi się trochę dziwny i nieraz głupie pomysły przychodzą mu do głowy."
Offline
-Mam odmienne zdanie. -Uśmiechnąłem się złośliwie.
Offline
Odetchnęłam głębiej. Nie uderzysz go. Spokój. Policz do trzech. Raz... dwa... a pieprzyć to. Zajebie mu.
Wstałam i zrzuciłam go z krzesła. Następnie złapałam za ucho i zaczęłam ciągnąć w stronę wyjścia. Był ciężki, ale dałam radę. O tak. Wyrzuciłam go na bruk.
- Koleś, co ty tam odwalasz? - syknęłam wściekła.
"Jak komuś życie krzywo się ułożyło (...) i jest sam, to robi się trochę dziwny i nieraz głupie pomysły przychodzą mu do głowy."
Offline
-Wkurwiam Cię-Wstałem z ziemi i otrzepałem kurz z ubrań.
Offline
Założyłam kosmyk włosów za ucho.
- Czy jak po raz kolejny oberwiesz, to wtedy zamkniesz tę swoją jadaczkę? - warknęłam, podwijając rękawy do góry. - Denerwujesz mnie, jak nikt inny.
"Jak komuś życie krzywo się ułożyło (...) i jest sam, to robi się trochę dziwny i nieraz głupie pomysły przychodzą mu do głowy."
Offline
-Nie.-Patrzyłem na dziewczynę z wyższością.
Offline
- Och, nie wywyższaj się tak. - Prychnęłam. - Zaraz zedrę ci ten uśmieszek z twarzy. - Kończyłam podwijać rękawy.
"Jak komuś życie krzywo się ułożyło (...) i jest sam, to robi się trochę dziwny i nieraz głupie pomysły przychodzą mu do głowy."
Offline