Nie jesteś zalogowany na forum.
Ludzie budują za dużo murów, a za mało mostów.
Offline
Zapukałam w drzwi i nacisnęłam klamkę.
- Cześć Ward. Dawno się nie widzieliśmy. Co u ciebie?
"Messy hair, that's what he likes on me"
Offline
Powitałem ją serdecznym uśmiechem. Ach, tylko ona wchodzi, nie czekając na odpowiedź.
- Prócz niezłego zamieszania w DayDream? Całkiem nieźle. - Cicho się zaśmiałem pod nosem. - Właściwie, to dobrze, że przyszłaś. Mam dla ciebie misję. - Zacząłem szukać odpowiednich papierów w ich stercie. - Z rana jeszcze tu były... - Podrapałem się po głowie zakłopotany.
Ludzie budują za dużo murów, a za mało mostów.
Offline
Usiadłam na biurku, nigdy nie lubiłam jego nie wygodnych krzeseł, więc zawsze siadałam na biurku ewentualnie na stole.
- A ty jak zawsze toniesz w papierach? Biedactwo... - pokręciłam głową - Wychodzisz w ogóle z gabinetu?
"Messy hair, that's what he likes on me"
Offline
Spojrzałem na nią spod zmarszczonych brwi.
- Och, Evo. - Parsknąłem. - Zabrzmię głosem dorosłego rodzica, ale na stołach się nie powinno siadać - mruknąłem rozbawiony, aż wreszcie dostrzegłem upragnione papiery, które znalazły się idealnie pod nią. Wystawał tylko oznakowany skrawek. Westchnąłem, nie wiedząc zbytnio, co zrobić z tym faktem.
Ludzie budują za dużo murów, a za mało mostów.
Offline
- Jeszcze się nie przyzwyczaiłeś? Nie zamierzam siadać na tych okropnych krzesłach. Bleeh. - zaczęłam bawić się włosami. - Masz te papierki?
"Messy hair, that's what he likes on me"
Offline
- W takim razie, co ty na to, aby usiąść kiedyś razem i zamówić nowe? - Spojrzałem na nią pytająco. - Rozwiązalibyśmy twój problem, a papiery... cóż. Siedzisz na nich - dodałem rozbawiony, wskazując dłonią pod nią.
Ludzie budują za dużo murów, a za mało mostów.
Offline
Podniosłam lekko swoje cztery litery i wyjęłam papiery.
- Co do fotelów to nie trzeba lubię twój stół. - Spojrzałam na kartki, ale nie chciało mi się tego czytać więc odłożyłam gdzieś na bok
"Messy hair, that's what he likes on me"
Offline
Wywróciłem oczami speszony i wziąłem w dłoń papiery, które ponownie podałem dziewczynie z uśmiechem na twarzy.
- Panno, Lawrence - powiedziałem nonszalanckim tonem. - Proszę nie odrzucać misji na bok, która jest dość ważna swoją drogą.
Ludzie budują za dużo murów, a za mało mostów.
Offline
- Wolałabym żebyś ty mi o niej opowiedział. Papierki są zbyt nudne. - uśmiechnęłam się szeroko
"Messy hair, that's what he likes on me"
Offline
- Papierki to całe moje życie. Czy to znaczy, że jest ono nudne? - Parsknąłem. - No dobra. Samantha z tobą pójdzie, po Murph można spodziewać się wszystkiego. Nie chciałbym, aby poszło coś nie tak. - Podrapałem się po karku. - Udasz się do snu strażnika elektrowni, który posiada dość ważne informacje o jej rozbudowie dla naszego klienta. Wszystkie dane na papierze, które swoją drogą musisz przeczytać. - Zrobiłem minę niewiniątka.
Ludzie budują za dużo murów, a za mało mostów.
Offline
- Z tobą było by ciekawiej. - Która to Samantha? Ta blondyna? Nie będzie z nią fajnie, meeeh.
"Messy hair, that's what he likes on me"
Offline
Zignorowałem jej zaczepki, które swoją drogą stały się niezręczne.
- Dobrze wiesz, że zawsze zostaję, aby was przypilnować, Evo. Sammy jest naprawdę świetna w tym co robi i poradzicie sobie. Dorzucę do was... Alesksandra. Poradzicie sobie we trójkę, prawda?
Ludzie budują za dużo murów, a za mało mostów.
Offline
- Ward... - wstałam z biurka i podeszłam do niego. Poprawiłam jego koszulę i położyłam dłoń na jego torsie - Kimkolwiek jest Aleks i tak ciebie nie zastąpi.
"Messy hair, that's what he likes on me"
Offline
Popatrzyłem na nią zdezorientowany.
- Do czego zmierzasz? - Przełknąłem gulę w gardle. Nie zabrała dłoni z mojej piersi, co wprawiało mnie w lekki dyskomfort. Tak dawno nie dotykałeś żadnej kobiety. Pamiętasz jeszcze jak smakuje jej dotyk? Jak czuć czyjeś usta na swoich?
Ludzie budują za dużo murów, a za mało mostów.
Offline
Jeździłam palcem po jego torsie.
- Powinniśmy posprzątać twoje biurko, prawda?
"Messy hair, that's what he likes on me"
Offline
Próbowałem się odsunąć do tyłu, ale wpadłem na krzesło, które przewróciło się na ziemię.
- Em... - Spojrzałem na nie zakłopotany, ale zaraz przeniosłem wzrok na Evę. - Myślę, że Samantha przyjdzie wieczorem i mi pomoże z tym wszystkim - odparłem, bardzo powoli dobierając słowa, co mogło nawet przypominać jąkanie się.
Ludzie budują za dużo murów, a za mało mostów.
Offline
- Przecież ja mogę ci pomóc Ward. Przyjaciele sobie pomagają, prawda? -podeszłam do niego
"Messy hair, that's what he likes on me"
Offline
- Nie chodzi ci o zwykłą pomoc, prawda?
Nie bądź głupi, Ward. O co może chodzić pięknej młodej dziewczynie?
Ludzie budują za dużo murów, a za mało mostów.
Offline
- Zależy... Chyba... Zdecydowanie nie. - Podeszłam jeszcze bliżej. Byłam już tak blisko, dzieliło nas zaledwie parę centymetrów.
"Messy hair, that's what he likes on me"
Offline
Uniosłem ręce przed siebie w geście obronnym.
- To nie jest odpowiedni moment, Evo. - To nigdy nie będzie odpowiedni moment. - Czy tak się czuje napastowana kobieta przez mężczyznę? - rzuciłem dla rozluźnienia atmosfery, nerwowo się śmiejąc.
Ludzie budują za dużo murów, a za mało mostów.
Offline
- Zartowałam! - zaśmiałam się - Dałeś się nabrać. Ale na tych krzesłach nie usiądę!
"Messy hair, that's what he likes on me"
Offline
Poczułem się zdezorientowany jeszcze bardziej niż poprzednio.
- Cóż... - Podrapałem się po karku, myśląc jakby tu gładko wybrnąć z wynikniętej sytuacji. - Mój błąd. - Nadal byłem w lekkim szoku. - Muszę jeszcze załatwić dość sporo spraw... możesz przeczytać papiery u siebie w gabinecie, albo domu? Byłbym niezwykle wdzięczny. - Postawiłem krzesło i nerwowo spojrzałem na zegarek. To nie było śmieszne.
Ludzie budują za dużo murów, a za mało mostów.
Offline
Zabrałam wszystkie papierki.
- W takim razie, dzięki. - podeszłam do drzwi. - Do zobaczenia
"Messy hair, that's what he likes on me"
Offline
Kiwnąłem głową, nadal oszołomiony.
- Em, tak, jasne. Widzimy się później. - Oparłem się o biurko, opuszczając głowę w dół. Spokojnie, Ward. To wszystko rozgrywa się w twoim umyśle. One nie wrócą.
Ludzie budują za dużo murów, a za mało mostów.
Offline