Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 2
- Przykro mi to mówić, ale cieszę się, że masz o tym świadomość. Takie okresy... ludzie zawsze je źle znoszą. - Przymknąłem oczy, a wspomnienia zaczęły napływać. Wstałem, obrzucając ją współczującym spojrzeniem. - Ja... Przepraszam, że nie mogę dać ci tego, czego oczekujesz. Nie musisz zamykać drzwi, gdy wyjdziesz. Możesz tu być tak długo, jeśli tylko chcesz. Proszę, nie zabij się po drodze. - Próbowałem rzucić coś na rozluźnienie atmosfery, ale bardziej zabrzmiało to, jak prośba. Wyszedłem z gabinetu, schodząc w dół do kawiarni. Samantha... musiałem to wszystko przemyśleć.
Ludzie budują za dużo murów, a za mało mostów.
Offline
Nie załamuj się, to nie czas na załamywanie. Pokiwałam lekko głową z pustym wyrazem twarzy, choć chciałam coś powiedzieć. Żeby... Żeby było inaczej, że to jest trudne...Poważnie myślałaś, że to się uda? Wystarczający ból sprawiało mi przebywanie w jego gabinecie. Kiedy tylko nie słyszałam kroków, ruszyłam schodami w dół. Pamiętasz wesele? Pamiętasz rozmowę w gabinecie? Pamiętasz... Za dużo rzeczy mnie wiązało z tym wszystkim, wspomnienia bolały. Zbiegałam coraz niżej, potem orientując się, że właśnie mam na policzkach łzy. Jasne. A zresztą, kogo to obchodzi? Ruszyłam przed siebie. Do budynku zwanego domem.
Bez wątpienia zakończenia są trudne, ale tak naprawdę nic się nie kończy
Offline
Strony: Poprzednia 1 2