Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 … 4 5 6
-Chociaż tyle dobrego ze żyje, lub aż tyle złego.. Wiesz może dlaczego ona mnie nienawidzi?
Offline
Wzruszyłam ramionami i mocniej okryłam się kardiganem, który zsunął się z ramion.
- Zastanawiałeś się kiedyś nad tym, Aleks? Może była jakaś rzecz, ale jej nie pamiętasz? - dopytywałam. - Musi być jakaś rzecz. Nie można chyba nienawidzić kogoś bez powodu. Tak sądzę.
Bez wątpienia zakończenia są trudne, ale tak naprawdę nic się nie kończy
Offline
-Hmm... W sumie nie. Jak się poznaliśmy to zaczęła mnie od razu wyzywać od frajerów i innych, a ja z czasem zacząłem ją tak samo traktować, aby ją wkurwiac.. A może, ja się jej się podobam i dlatego mnie nienawidzi...
Offline
Zamaskowałam śmiech nagłym atakiem kaszlu.
- Wybacz. Naprawdę myślisz, że Murph mogła... wydaje mi się, że ona kogo... - wait, nie. Nie możesz zdradzać prywatnych informacji. - Długa historia. A może ty się w niej zakochałeś? - Zmarszczyłam brwi.
Bez wątpienia zakończenia są trudne, ale tak naprawdę nic się nie kończy
Offline
-Ja? W niej? Wiesz, ta herbata Ci chyba zaszkodzila...-Pokrecilem głową.
Offline
ONA MA DEPRESJĘ
- Nie wątpię w twoje umiejętności kucharskie, ale... mam chyba po prostu złe domysły. Zignoruj. - Pokręciłam głową. - Chciałabym, żebyście po prostu dali spokój sobie nawzajem - ustaliłam.
Bez wątpienia zakończenia są trudne, ale tak naprawdę nic się nie kończy
Offline
-Ja jej dam, ale niech przestanie obrażać moją siostrę. Wiesz, ja do Collins nic nie mam i mógłbym spróbować się z nią nawet zaprzyjaźnić, to ona zachowuje się.... Jak zachowuje.
Offline
Nie byłam do końca przekonana tej wersji. Czy miał rację?
- Czy miało to jakiś początek? - zapytałam. - Nie wiem, coś co mogło przychylić się do tego - zgadywałam.
Bez wątpienia zakończenia są trudne, ale tak naprawdę nic się nie kończy
Offline
-Nie wiem, raczej nie.
Offline
- Ale nienawiść nie może działać od tak. - Zastanowiłam się.
To było... dziwne.
- Porozmawiam z nią, może czegoś się dowiem - ustaliłam, choć niepewna swoich słów. - Trzymaj się Aleks i ten... uważaj.
Bez wątpienia zakończenia są trudne, ale tak naprawdę nic się nie kończy
Offline
-Będę uważać..
Offline
- W takim razie, do zobaczenia na misji. A może i wcześniej - dodałam i podeszłam do drzwi.
Bez wątpienia zakończenia są trudne, ale tak naprawdę nic się nie kończy
Offline
-Jakiej misji?-Zdziwiłem się.
Offline
Odwróciłam się w jego stronę.
- Zaraz, ty nic nie wiesz? - Uniosłam brew.
Bez wątpienia zakończenia są trudne, ale tak naprawdę nic się nie kończy
Offline
-Nic. Nie byłem ostatnio w DayDream.
Offline
Ach, czyżbym była już w pewnym stopniu uzależniona od tego?
- Ja, ty i Eva, z którą przydało by się jeszcze porozmawiać, idziemy do jej głowy. Tworzę coś na wzór Czarnobyla, a ona musi wyciągnąć informację. Jesteśmy kimś w rodzaju asysty - powiedziałam. - Prześlę ci wieczorem dokumenty, chyba że wolisz dopytać się o to Warda albo jej. Jeszcze nie ma konkretnej daty - przyznałam.
Bez wątpienia zakończenia są trudne, ale tak naprawdę nic się nie kończy
Offline
-Wyslij.. Kto to Eva?
Offline
- Nie zdążyliście się jeszcze zapoznać - wymamrotałam zdezorientowana. - Ciemne włosy, nie za ciemna karnacja, em... pewna siebie. - Dodałam na końcu.
Chciałaś o niej coś powiedzieć, wiesz o tym.
- Najlepiej... zapoznajcie się przed misją, okej?
Bez wątpienia zakończenia są trudne, ale tak naprawdę nic się nie kończy
Offline
-Okey...
Offline
- To... ja się zbieram. Wszystkie informacje o misji i sytuacji z Murph ci prześlę. - Uśmiechnęłam się do niego i wyszłam.
Bez wątpienia zakończenia są trudne, ale tak naprawdę nic się nie kończy
Offline
-Pa Sammy-Zamknąłem za dziewczyną drzwi i wróciłem do swojego pokoju spać.
Offline
Strony: Poprzednia 1 … 4 5 6