Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 2 3 4 Następna
- Zaraz ty nie będziesz miał, kiedy padniesz martwy na ziemię - warknęłam i jedynie obrzuciłam go pogardliwym spojrzeniem. Idiota, no idiota.
"Jak komuś życie krzywo się ułożyło (...) i jest sam, to robi się trochę dziwny i nieraz głupie pomysły przychodzą mu do głowy."
Offline
Machnąłem ręką.
- Wszystko jedno. Jedno życie poświęcone dla złapania przez policję psychopatki, która morduje w centrum miasta? Co to za poświęcenie?
It's hard to wake up from a nightmare, if you aren't even asleep
Offline
- Nie jestem psychopatką - zaprzeczyłam gwałtownie. - I przestań mnie denerwować, bo zaraz naprawdę skończyć w tej ziemi - obiecałam twardo.
"Jak komuś życie krzywo się ułożyło (...) i jest sam, to robi się trochę dziwny i nieraz głupie pomysły przychodzą mu do głowy."
Offline
***
- Jasne, za godzinę tam będę. - Wrzuciłam telefon do czarnej, skórzanej torebki i omiotłam wszystkich ludzi wzrokiem. - Czyli mamy go? Świetnie. Jakby się rzucał, wiecie co robić - mruknęłam i przeszłam kolejne ulice, stukając obcasami.
Offline
Szłam ulicą wpatrzona w ziemię, tak aby włosy zakrywaly mi twarz. Podnioslam lekko głowę i ujrzałam kobietę. Podeszłam do niej od tyłu i weszłam w nią wybijając jej nóż.
A Kto Umarł Ten Nie Żyje
Offline
Słyszałam, że ktoś za mną idzie. Może to był matrix, nieee. Dlatego, gdy usłyszałam ten dźwięk, czysty i przejrzysty jak u głupiutkiej psychopatki, szybko się zmieniłam i sprawdziłam osobę, która była ubrana najpodobniej do mnie. Świetnie. Nóż poleciał gdzie indziej, a ja uśmiechnęłam się złowrogo do tej idiotki.
- Ktoś nie ma cela - rzuciłam sarkastycznie.
Offline
-Ja ty?!-Spojrzałam na nią, a później na tamtą osobę, którą trafiłam
A Kto Umarł Ten Nie Żyje
Offline
- Złotko, nie fatyguj się - mruknęłam i wysłałam sygnała Jensenowi. - Im bardziej będziesz próbować tym bardziej będzie bolało. Zabijanie cię miało pozostać na inny termin w kalendarzu, ale skoro próbujesz bawić się w złą... - Wzruszyłam ramionami. - Dla nienormalnych mamy izolatkę.
Offline
-Nie jestem nienormalna!-Skrzyżowalam ramiona.
A Kto Umarł Ten Nie Żyje
Offline
- Głupiemu nie wmówisz, mają własną wersję. - Uśmiechnęłam się pod nosem, czując jak blisko mam nóż przy sobie. - To jak, wybieramy się na spacerek do gazowni?
Offline
-Nie.-Obserwowałam każdy jej ruch.
A Kto Umarł Ten Nie Żyje
Offline
- Atakuj śmiało. - Uniosłam ręce w geście obronnym. - Jednak jesteś idiotką. - Zaśmiałam się szyderczo. - Głupia, mała istotka. Na co czekasz?
Offline
-Nie jestem mała, tylko niska dla twojej wiadomości. I na nic nie czekam, nie chce mi się na razie.
A Kto Umarł Ten Nie Żyje
Offline
- Och, nie mogę się doczekać. - "Wyślemy helikopter".
No to jeszcze kawałek.
- Idziesz czy nie? - mruknęłam z jadem w głosie.
Czeka. Czeka aż pomyślę, że skończyła atak. Standardowe zagranie, Jensen zaraz będzie.
Offline
-Nie. Zostanę tutaj i popatrze jak tamta dziewczyna się wykrwawia.-Poszlam do tłumu osób, patrzacych na tamtą dziewczynę.
A Kto Umarł Ten Nie Żyje
Offline
Zignorowałam ją i ruszyłam do przodu. Tik, tak, tik, tak. Tłum się zgromadził, ktoś zadzwonił po policję. A kto wysiadł? Oczywiście stary dobry znajomy.
Offline
Dziewczyna powoli umierala. Ah ci "normalni" ludzie, zamiast karetki wzywają policję...
A Kto Umarł Ten Nie Żyje
Offline
- Dzień dobry, wariatko. - Zza pleców wyszedł Jensen w stroju policyjnym i oszołomił dziewczynę paralizatorem nim zdążyła coś powiedzieć.
Wtedy z góry nadleciał helikopter.
Offline
Nie no znowu?! Ehh... Tylko aby nie dali mnie znów do wariatkowa...
A Kto Umarł Ten Nie Żyje
Offline
Uśmiechnęłam się do siebie z tą sadystyczną miną i powoli po drabinkach wspięłam się do środka helikoptera. Jensen i idiotka już tam czekali.
- Zaczynamy eksperyment - mruknęłam, a kierowca poszybował prosto do siedziby.
Offline
Ciekawe co mi zrobią... Ehh... Było ja zaatakować lub uciec... Ciekawe jak tam tamten psycholog... Lub ta Donna...
A Kto Umarł Ten Nie Żyje
Offline
Po dwudziestu minutach zlecieliśmy w dół. Mężczyzna zawiązał dziewczynie opaskę na oczach i przeniósł do siedziby, gdzie od razu ją uwiązaliśmy.
- Kochanie, trzeba było zostać w psychiatryku dla takich jak ty. - Posłałam jej złośliwy uśmiech, a potem przykułam dłonie do ściany.
Następnie zgasiłam światło i zamknęłam drzwi. Została ona i ciemność.
Offline
-Nie muszę przebywać w psychiatryku!-Krzyknelam gdy uslyszlalam zamykane drzwi.-No i zostałam sama... Ile będę tak wisieć? Dzień? Dwa? Resztę mojego życia? Ale mi tortury naprawdę, przezywalam gorsze..
A Kto Umarł Ten Nie Żyje
Offline
Był wieczór, po godzinach pracy. Normalny człowiek poszedł by do domu i rzucił się na łóżko, marząc o tym, aby noc nie kończyła się ale zaraz, ja nie byłem normalny. Stałem oparty o murek, przyglądając się ulicznym grajkom.
Offline
Zatrzymałam się na środku chodnika.
- Nie Lily. Nie wiem gdzie dałaś te papiery ale je znajdź. - rozlaczylam sie i schowalam telefon idąc ujrzał mężczyznę zatrzymalam się koło niego. Wydawał się dosyć interesujący
- Cześć jestem Eva
"Messy hair, that's what he likes on me"
Offline
Strony: Poprzednia 1 2 3 4 Następna