Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 2 3 4 Następna
-Do zobaczenia Aaronie-Usmiechnelam się i poszłam do domu.
Offline
***
Cholera, cholera, cholera. Jak zwykle musiałam coś zgubić. Zostawiłam gdzieś mój notes!! Aaa, jak mogłam go zostawić?!? Zobaczyłam jakiegoś faceta. Nadzieja!
- Cześć. Może to głupio zabrzmi ale zgubiłam notes - zaczęłam tłumaczyć zdenerwowana. - Jest dla mnie ważny. Nie widziałeś go...? - Spojrzałam na jego twarz blagalnie.
Ostatnio edytowany przez April Fortin (2017-08-10 22:16:21)
Trwaj tylko w słońcu, bo w cieniu nie rośnie nic pięknego.
W każdym spojrzeniu kryje się tajemnica, którą nie każdy może rozwiązać.
Offline
- Och. - Powoli odtworzyłem jej słowa. - Spokojnie. Jakiś konkretny kolor, znaki..? - zapytałem od razu.
Offline
- Em. Jest żółty. Ymm, żółto zielony. Lubię pstrokate rzeczy - tłumaczyłam. - Gruby... I bardzo dużo dla mnie znaczy - starałam się mówić powoli. - To taki pamiętnik z obrazków - wstechnelam. - Jeśli tak to można nazwać. Nie widziałeś go po drodze? Zgubiłam go dziś w tamtą stronę. - Wskazałam w kierunek z którego szedł. - Siedziałam pod drzewem i... - Obraz zaczął mi się rozmywać. Mimo to uśmiechnęłam się blado. - No zgubiłam go - mruknęłam żałośnie.
Trwaj tylko w słońcu, bo w cieniu nie rośnie nic pięknego.
W każdym spojrzeniu kryje się tajemnica, którą nie każdy może rozwiązać.
Offline
Uśmiechnąłem się krzywo.
- Cóż, może to... dziwnie zabrzmieć. W zasadzie widzisz mnie pierwszy raz na oczy i możesz zaraz uciec, więc to też rozumiem, ale... mogę pomóc ci go poszukać - zaoferowałem. - Trafiłaś na policjanta, a to wygląda na definitywnie kryminalną sprawę.
Ostatnio edytowany przez Aaron Forester (2017-08-10 22:28:25)
Offline
Zachichotałam pociągającąc nosem.
- Z chęcią przyjmę pomoc. - Wytarłam szybko dłonią policzek. - Żeby dorosła dziewczyna płakała z powodu zeszytu - powiedziałam na wpół zrozpaczona na pół rozbawiona. - Tak, tak, zdecydowanie. Zaginięcie. Ten zeszyt to jak dziecko. - Pokręciłam głową, przygryzając wargę. - Boże. - Zbledłam. - A jak zacznie padać? - spytałam wystraszona i spojrzałam w niebo.
Trwaj tylko w słońcu, bo w cieniu nie rośnie nic pięknego.
W każdym spojrzeniu kryje się tajemnica, którą nie każdy może rozwiązać.
Offline
- Widzisz, jest bezchmurnie. - Spojrzałem na niebo, próbując uspokoić dziewczynę. - Na pewno się znajdzie. Nie mogłaś odejść z nim daleko - dodałem. - Pamiętasz może gdzieś ostatnio z nim byłaś? - dopytałem, zaczynając lekko gestykulować rękami.
Offline
Ruszyłam do przodu.
- To byli tak. Weszłam do lasu. Szłam, szłam, szłam... I znalazłam takie fajne drzewo. Było takie... Inne. Ale byli kawałek od drogi... Ayy. Weszłam kawałek w laaaaas... O tu. - Zatrzymałam się. - Chyba. Fak, a może tam...? - Wzdrygnęłam się. - Przepraszam, że tak dramatyzuje. Jest dla mnie jak członek rodziny. - Skrzywiłam się na myśl o tym, że już go nie odzyskam. - No i siedziałam z nim. A potem wstałam. I albo musiałam go udusić albo zostawić tam... Gdzieś w środku lasu. - Pociągnęłam nosem.
Trwaj tylko w słońcu, bo w cieniu nie rośnie nic pięknego.
W każdym spojrzeniu kryje się tajemnica, którą nie każdy może rozwiązać.
Offline
Skinąłem głową i ruszyłem do przodu, cały czas słuchając dziewczyny.
- To wystarczy - przyznałem, rozglądając się po lesie.
Jednak, coś nie dawało mi spokoju. Dziewczyna cały czas się trzęsła.
- Hej. - Zatrzymałem się na chwilę. - Znajdziemy go. - Uśmiechnąłem się pocieszająco. - Poważnie. Sam miałem kiedyś coś... rzecz, która była dla mnie wszystkim. No, ale zgubiłem ją. Więc uznajmy to za lekkie spłacenie win.
Offline
Rozglądałam się na boki, szukając tego zabawnego drzewa.
- Co to takiego było? - spytałam nie ukrywając ciekawości.
Trwaj tylko w słońcu, bo w cieniu nie rośnie nic pięknego.
W każdym spojrzeniu kryje się tajemnica, którą nie każdy może rozwiązać.
Offline
Podrapałem się po głowie.
- Byłem młody, robiłem co popadnie. - Zaśmiałem się pod nosem. - Dostałem wiatrówkę. Wtedy nie widziałem świata poza nią. Każdy z nas inaczej traktuje to, co jest dla niego ważne, czyż nie?
Offline
Kiwnęłam głową.
- Rzeczy, które kocham i które są dla nas najważniejsze na świecie dla innych mogą wydawać się tylko zbędnymi śmieciami - mruknęłam pod nosem, nieco zamyślona. Aż brzuch mnie rozbolał od tego wszystkiego. Chyba zwymiotuje. - Jak ją zgubiłeś? Czy po prostu zniknęła? - Uśmiechnęłam się krzywo pod nosem.
Trwaj tylko w słońcu, bo w cieniu nie rośnie nic pięknego.
W każdym spojrzeniu kryje się tajemnica, którą nie każdy może rozwiązać.
Offline
- Tędy? To to drzewo? - zapytałem ponownie i spróbowałem sobie coś przypomnieć. - To było dosyć bardzo dawno. Bardzo. Pamiętam tylko niektóre momenty - wytłumaczyłem. - Stwierdziłem, że postrzelam w irytujących kolegów. Poszedłem na strzelnicę o tutaj i... coś nie wyszło. Nie wiem gdzie zostawiłem wiatrówkę. A ty? Zajmujesz się malowaniem zawodowo czy to bardziej pasja? - Sprawdziłem jedno z miejsc i wróciłem do dziewczyny.
Offline
- I to i to. To moja pasja dzięki której stać mnie na mieszkanie i jedzenie. Ale jestem wolnym elektronem. Bez schematów, bez szefa, bez... - Zatrztmymalsm się. Rozpoznwałam to miejsce. - To tam. - Wskazałam nieco na prawo. - Tak mi się wydaje. - Ruszyłam w tamtym kierunku. - A ty czym się zajmujesz? - spytałam, patrząc w trawę. Notes mógł być wszędzie!
Trwaj tylko w słońcu, bo w cieniu nie rośnie nic pięknego.
W każdym spojrzeniu kryje się tajemnica, którą nie każdy może rozwiązać.
Offline
Drzewo chwiejnie stało. Utrzymywały go jedynie kawałki korzeni, które jakby zaraz miały się oderwać od powierzchni. Ciut dalej była polana.
- Szeryf Forester wita. - Ukłoniłem się dosyć przesadnie. - Policja i te sprawy z porwaniami. - Nagle coś mignęło mi przed oczami. - Może to właśnie tam byłaś? - Wskazałem na polanę. - Wygląda na dobre miejsce do inspiracji.
Offline
Podeszliśmy jeszcze parę kroków do przodu. Zobaczyłam, że coś wystaje z trawy.
- O matko - pisnęłam szczęśliwa. Szybko podeszłam i podniosłam notes. Przytuliłam do piersi. - Szeryf Foster zna się na swoim fachu - stwierdziłam z zachwytem. - Jejku, dzięki. Serio, sama bym nie weszła w ten las drugi raz - oznajmiłam. - Trudno mu było stąd wyjść. Muszę popracować nad orietacją w terenie. W sumie to sporo rzeczy muszę w sobie poprawić - dodałam krzywąc się teatralnie ale zaraz potem się uśmiechnęłam szeroko.
Trwaj tylko w słońcu, bo w cieniu nie rośnie nic pięknego.
W każdym spojrzeniu kryje się tajemnica, którą nie każdy może rozwiązać.
Offline
Parsknąłem.
- Uznaj to za swój osobisty sukces. Świetnie ci poszło - powiedziałem zachęcająco, przyglądając się temu widokowi.
W zasadzie, od dawna nie widziałem tak szczęśliwej osoby z powodu jednego przedmiotu. To było... miłe zaskoczenie.
Offline
Przyjrzałam się jego twarzy, cały czas przyciskając notes do siebie.
- Ach, no jasne. Panikowałam i płakałam, kiedy byłeś spokojny, ale to mi świetnie poszło - podsumowałam - Wiszę Ci przysługę. Ty wiesz. Ostatnio często powtarzam to zdanie: "wiszę Ci przysługę" - stwierdziłam. - Swoją drogą, jestem April. - Wyciągnęłam w jego stronę dłoń z przyjacielskim uśmiechem. - Czy to źle o mnie świadczy? Takie zadłużenie się u innych? - spytałam z lekkim niepokojem.
Trwaj tylko w słońcu, bo w cieniu nie rośnie nic pięknego.
W każdym spojrzeniu kryje się tajemnica, którą nie każdy może rozwiązać.
Offline
Zmarszczyłem brwi z lekkim uśmiechem i podałem jej dłoń.
- Aaron. Jasne, że ci świetnie poszło! Uczysz się od podstaw, jeszcze będzie z ciebie ktoś z FBI - odparłem zadowolony. - O ile to nie są pieniądze... sądzę, że wywierasz po prostu na innych dobre kontakty.
Offline
Ruszyliśmy z powrotem do drogi.
- Ty wiesz co, sama nie wiem. Wpadam na ludzi, albo inni wyświadczają mi przysługę za nic, tak... Po prostu. Ja ty. No i mi wtedy głupio, bo w sumie nie mam jakoś wiele do zaoferowania - stwierdziłam,krzywąc się. - Ostatnio w rozmowie jakoś tak dla żartu stwierdziłam,że jestem egoistką i biorę to czego chce i zaczęłam nad tym rozmyślać. Czy to nie łamią i... No i nie wiem. Czy inni ludzie są mili dla egoistów? - Westchnęłam. - Wybacz, powinnam się nieco hamować ze słowami. Nadużywam ich trochę - zaśmiałam się.
Trwaj tylko w słońcu, bo w cieniu nie rośnie nic pięknego.
W każdym spojrzeniu kryje się tajemnica, którą nie każdy może rozwiązać.
Offline
- Nie, nie. - Pokręciłem głową. - Wydaje mi się, że jesteś po prostu... prawdomówna - zauważyłem. - A wiesz, że to dobrze? Znaczy, słyszałem, że tacy ludzie nie mają problemów z uczciwością. I jakby nie patrzeć, każdy z nas jest egoistą. Jesteśmy po prostu ludźmi, więc to jest tak jakby rozmowa na równi. - Zastanowiłem się. - Chyba.
Offline
Zachichotałam.
- Może masz rację, Aaron? - mruknęłam. - Modny z ciebie człowiek -dodałam uśmiechając się. - Nie żeby coś ale ja mówiłam poważnie z tą przysługą. Ten zeszyt jest jak studnia na pustyni. Gdy nie wiem co ze sobą zrobić po prostu tu zaglądam i zawsze znajdzie się coś co da mi motywację i siłę do działania!
Trwaj tylko w słońcu, bo w cieniu nie rośnie nic pięknego.
W każdym spojrzeniu kryje się tajemnica, którą nie każdy może rozwiązać.
Offline
Znów zaśmiałem się cicho.
- To zależy o jakich przysługach mówisz, April - dodałem z błyskiem w oku. - W sensie, o czym bardziej myślisz. To co właśnie było, robię każdego dnia, więc.. cieszę się, że mogłem ci po prostu pomóc. Uśmiech na twarzy jest chyba wystarczający - przyznałem.
Offline
- O matko - Westchnęłam zauroczona. - Od tygodnia próbuje namalować coś złego i takiego... Mhm. Jak by to ująć, drapieżnego? A tu nagle pojawia się koleś, który mówi o uśmiechu. - Zachichotałam. - Mówię o czymś... Na przykład mogę Ci coś namalować! Albo postawić kawę, bo raczej nie wyglądasz na takiego, co da się przekonać na obiad - stwierdziłam. - Sama nie wiem, czy to dobrze, czy źle. - Wzruszyłam ramionami.
Trwaj tylko w słońcu, bo w cieniu nie rośnie nic pięknego.
W każdym spojrzeniu kryje się tajemnica, którą nie każdy może rozwiązać.
Offline
Zastanowiłem się przez krótką chwilę, nie mogąc przy tym powstrzymać się od śmiechu.
- April, boisz się czegoś? - spytałem rozbawiony. - Podaj tylko miejsce i czas. Obiecuję, że będę.
Offline
Strony: Poprzednia 1 2 3 4 Następna