Nie jesteś zalogowany na forum.
Bez wątpienia zakończenia są trudne, ale tak naprawdę nic się nie kończy
Offline
Spacerowalam po lesie, szkicujac niektóre napotkane rośliny oraz zwierzęta.
Offline
Śledztwo oficjalnie zakończyło się dwie godziny temu, a mimo to wciąż mi coś nie pasowało. Widziałem doskonale zamaskowane ciało, a później zmasakrowane. I nagle zniknęło. Musiało gdzieś tu być. Westchnąłem i wyszedłem z terenu zabezpieczonego.
Offline
Skupialam się na dokonczeniu rysunku i niechcący w kogoś weszłam. Zachwialam się, ale ostatecznie utrzymalam równowagę.
-Przepraszam...
Offline
Co się z tym stało? I nagle oprzytomniałem i spojrzałem na dziewczynę, która tu była.
- Och. Moja wina - przyznałem. - Nic ci nie jest?
Offline
-Nic...-Powiedziałam cicho i spojrzałam w górę na mężczyznę.
[wysoki...
Offline
Skinąłem głową z minimalną ulgą.
- Uważaj na siebie. Ostatnio w tych terenach zostały znalezione zwłoki i generalnie nie można tu przebywać, ale zakładam, że miałaś jakiś sensowny powód - stwierdziłem i spojrzałem na dziewczynę.
Offline
-emmm... Rysowalam rzadkie gatunki roślin i zwierząt...-Odpowiedzialam równie cicho z lekkim uśmiechem.
Offline
- Sam las jest rzeczywiście niezwykły. Za dzieciaka goniłem tutaj, ale bardziej chodziło o znalezienie kryjówki - powiedziałem z lekkim rozbawieniem, choć... może i wkradł się sentyment. - Jednak, lepiej czytaj tabliczki tak dla świadomości.
Offline
Pokiwałam głową.
-Postaram się następnym razem...
Offline
- Świetnie. - Uśmiechnąłem się nieznacznie. - Swoją drogą, gdybyś potrzebowała jakiegoś miejsca, to polecam też park. Całkiem dużo w nim rzadkich okazów.
Offline
-W lesie jest spokojniej... Nikt nie ploszy zwierząt..
Offline
Westchnąłem.
- Fakt, jednak w parku jest zdecydowanie bezpieczniej, a o to właśnie chodzi. Gdy sytuacja będzie już opanowana i przestanie być groźnie, las znów stanie się obiektem publicznym - odparłem. - Nie wiemy, kto kręci się po tych terenach. - Podrapałem się po szczęce , zastanawiając się czy aby na pewno wierzę w swoje słowa.
Offline
-Widziałam kogoś... Szukał czegoś chyba..
Offline
- Pamiętasz może jak wyglądała ta osoba i w którą stronę poszła? - zapytałem bez wahania.
Od lat takie sytuacje były straszne. Mimo tej pracy, to wciąż byli ludzie o różnych charakterach i każdy zaskakiwał tym, co był gotów zrobić.
Offline
-Mam rysunek. I poszła wglab lasu...
Offline
- Możesz mi go pokazać? - Uniosłem brew. - Zaraz po tym, odprowadzę cię w stronę miasta.
Offline
Wyciągnęłam rysunek z torby i podałam mężczyźnie.
-Jak się nazywasz?
Offline
- Sierżant Aaron Forester do usług, madame. - Zaśmiałem się pod nosem i przyjrzałem się obrazkowi. - Mógłbym go zatrzymać do czasu zakończenia zbrodni? To dosyć ważne.
Offline
-Tak.-Uśmiechnęłam się. -Jestem Artemia White.
Offline
- Świetnie - przyznałem i schowałem rysunek do kieszeni kurtki. - A teraz, Artemio, gdy już wyjdziesz, mogłabyś nie rozpowiadać innym o sytuacji? To sprawa policji. - Popatrzyłem na dziewczynę z prośbą.
Offline
-Nikomu nic nie powiem. Obiecuję.
Offline
- Dziękuję. - Uśmiechnąłem się słabo i ruszyliśmy w stronę miejskich ulic. - Jeśli by się coś jeszcze działo albo gdybyś coś zobaczyła, dzwoń na ten numer. - Podałem dziewczynie świstek papieru i trochę przyśpieszyłem.
Offline
Schowalam numer telefonu do kieszeni i pokiwałam w milczeniu głową.
Offline
Po kilku minutach byliśmy już na miejscu, więc postanowiłem się pożegnać.
- No to, do widzenia, Artemio. Uważaj na siebie - powiedziałem, a później wyciągnąłem kartkę, aby zobaczyć czy może nie widziałem gdzieś tej postaci.
Offline