Nie jesteś zalogowany na forum.



Bez wątpienia zakończenia są trudne, ale tak naprawdę nic się nie kończy

Offline


Głowa przestała mnie nieco boleć po nocy. Miałam jeszcze parę godzin do przymiarek Donny, więc postanowiłam się przejść.
Bez wątpienia zakończenia są trudne, ale tak naprawdę nic się nie kończy

Offline


Leżalem na trawie w parku. Ten narkotyk nadal działał.
Zabije ją.
Zobaczyłem Sam.
-Cześć-Podszedłem do niej.
Offline


Odwróciłam się w stronę mężczyzny.
- O, cześć Aleks. - Uśmiechnęłam się nieznacznie. - Jak po... tamtej imprezie?
Bez wątpienia zakończenia są trudne, ale tak naprawdę nic się nie kończy

Offline


-Źle, bardzo źle... Nie wiem co ona mi wstrzyknela, ale nadal odczuwam działanie tego... W dodatku siostra mi nie pozwala wrócić do domu...
Offline


Spojrzałam na niego zaniepokojona.
- Kto ci co wstrzyknął? I czemu siostra nie pozwala wrócić ci do domu? Co zrobiłeś? - Zmarszczyłam brwi.
Bez wątpienia zakończenia są trudne, ale tak naprawdę nic się nie kończy

Offline


-Collins mi wstrzyknela coś od Billa... A siostra jest na mnie zła, bo nie wróciłem do domu na noc oraz widząc mnie pod wpływem tych "narkotyków" stwierdziła że nie mam prawa pojawić się w domu aż nie przestaną działać...
Offline


Westchnęłam. Czyli ten bankiet dla każdego skończył się... jak się skończył. Czekałam tylko na zdjęcia, które robił Klaudiusz, żeby dowiedzieć się, co tam właściwie się stało.
- Ale, nie nocujesz chyba na zewnątrz, co? - zapytałam.
Bez wątpienia zakończenia są trudne, ale tak naprawdę nic się nie kończy

Offline


-Nie, na noc mi pozwoliła wrócić.-Westchnąłem.
Offline


Skinęłam głową.
- Czemu właściwie wstrzyknęła ci te środki? Wiesz, to niebezpieczne, ale o tym chyba wiadomo. - Rozejrzałam się po parku, ale nie zauważyłam nikogo.
Bez wątpienia zakończenia są trudne, ale tak naprawdę nic się nie kończy

Offline


-No wiesz... Jak zwykle się wyzywaliśmy i mogłem lekko przesadzić...
Offline


- Wyczuwam przyjaźń na dłuuugie łata - stwierdziłam rozbawiona. - Każda zaczyna się albo od hejtowania, albo od nienawiści.
Bez wątpienia zakończenia są trudne, ale tak naprawdę nic się nie kończy

Offline


-W życiu bym się z nią nie zaprzyjaźnił. Ona jest jakaś dziwna.-Spojrzałem na Samanthe.
Offline


- Każdy miewa gorsze dni. - Wzruszyłam ramionami. - Chociaż z początku faktycznie trochę się dziko goniliście. - Założyłam włosy za ucho, próbując przypomnieć sobie cokolwiek z tamtego dnia.
Bez wątpienia zakończenia są trudne, ale tak naprawdę nic się nie kończy

Offline


-Tak w ogóle to co ja robiłem? Bo pamiętam tylko, że się na mnie rzuciła i wstrzyknęła...
Offline


- Hmm... - mruknęłam po kolei wszystko odtwarzając. - Wiem, że się goniliście i chyba chciałeś ją zgwałcić. - Przyłożyłam dłoń do twarzy, próbując się nie roześmiać. - A później film się urwał. Ale Klaudiusz ma przysłać zdjęcia. Albo już przysłał. - Wyciągnęłam z torebki telefon.
Bez wątpienia zakończenia są trudne, ale tak naprawdę nic się nie kończy

Offline


-Co? Ją? W życiu, nawet kijem bym nie tknął.
Offline


- Bez przesady. - Zaśmiałam się cicho. - Podobno zabawa była przednia. Ale chyba nikt z niej nic nie pamięta i to z jednej strony mnie przeraża - podsumowałam.
Bez wątpienia zakończenia są trudne, ale tak naprawdę nic się nie kończy

Offline


-Oby nikt nic nie pamiętał...
Offline


- Masz jakieś wyrzuty sumienia? - spytałam.
Sama nie pamiętasz, co robiłaś Sam. O to powinnaś się martwić.
Bez wątpienia zakończenia są trudne, ale tak naprawdę nic się nie kończy

Offline


-Nie. Ale jestem pewien, że gadałem jakieś głupoty... I wolę aby nikt nic nie pamiętał...
Offline


- Nie oceniam cię - zastrzegłam. - Ale... doszły mnie słuchy, że mamy oglądać zdjęcia też w pracy. No i nagrania.
Bez wątpienia zakończenia są trudne, ale tak naprawdę nic się nie kończy

Offline


-Coo... Kto wpadł na ten "genialny" pomysł?
Offline


- Przełożony, Edward chciał, żebyśmy spędzili razem te chwile i powspominali - wytłumaczyłam. - Coś jeszcze wspominał o rodzinie i tak dalej.
Bez wątpienia zakończenia są trudne, ale tak naprawdę nic się nie kończy

Offline


-Chyba nie chce abyśmy przyprowadzili kogoś?
Offline