Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 … 5 6 7
- Mam sok. - Upiłam łyk cieczy. - Upijanie jest nie w moim stylu, choć patrząc na większość, chyba nie mogli się oprzeć waszej karcie. - Parsknęłam i spojrzałam na niego. - Przy okazji ładne paznokcie. Oryginalnie, nie powiem. Mało mężczyzn w tych czasach maluje paznokcie, bo od razu są uważani za gejów. Trochę stereotypowo, nie sądzisz?
Zachowuj się tak, jakbyś już był szczęśliwy, a zobaczysz, że faktycznie będziesz szczęśliwy.
Offline
Uśmiechnąłem się.
- Ale picie napoju niezakupionego w barze, a zajmowanie miejsca już jest w twoim stylu?- chwilę napawałem się przestraszonym wzrokiem dziewczyny. - Nie no spokojnie, nikomu nie powiem -wiesz puściłem jej oko, wyjąłem spod lady miseczkę z orzeszkami i jej podałem, biorąc jednego do ust. - Nie będę narzekał, jak widzisz o tej porze prawie nigdy nie mam z kim gadać. - spojrzałem na swoje paznokcie. - A co do nich, stwierdzam, że niezależnie od płci powinno się o nie dbać.
I'm a nightmare dressed like a daydream
Offline
- Migdałki są ładne - skomentowałam. - O! Albo taki piękny rażący róż. W zasadzie, nigdy cię tu nie widziałam, a bywam tu często. Wkradłeś się? Jesteś agentem czy coś? - dopytywałam.
Zachowuj się tak, jakbyś już był szczęśliwy, a zobaczysz, że faktycznie będziesz szczęśliwy.
Offline
Zrobiłem wielkie oczy. Rozejrzałem się nerwowo po sali, po czym położyłem się na lądzie nachylając się do ucha dziewczyny.
- Tak naprawdę, żyjemy w jednym wielkim matrixie- zacząłem mówić zdenerwowanym szeptem.- widzisz tego tutaj, w fioletowej koszuli, on jest jednym z kontrolerów. Pilnuje mnie tutaj, bo udało mi się przejrzeć to jak działa ten świat. Pewnie już zauważył, że zbyt długo rozmawiamy. Uciekaj, jeżeli chcesz żyć spokojnie i długo. - dziewczyna patrzyła na mnie przerażona z otwartymi ustami. Po chwili wybuchłem śmiechem. - Twoja twarz, o tak- otarłem łzę która spływała mi kącikiem oka- o tak- musiałem się odwrócić i uklęknąć bo plecy zaczęły mnie boleć niemiłosiernie. Gdy się uspokoiłem z powrotem wstałem. - Boże, ale było warto. Tak na serio znam się z właścicielem i czasami dorabiam sobie gdy mam wolny wieczór.
I'm a nightmare dressed like a daydream
Offline
- Chryste panie, chyba wolałam wersję z Matrixem - powiedziałam szybko. - No słuchaj, ja nie miałabym nic przeciwko temu, żebyś był jakimś superbohaterem, ale taka wersja też pasuje. Czyli zajmujesz się jeszcze czymś - zmieniłam temat. - Również tajne stowarzyszenie? - Zaśmiałam się pod nosem.
Zachowuj się tak, jakbyś już był szczęśliwy, a zobaczysz, że faktycznie będziesz szczęśliwy.
Offline
- Informacje kosztują. - wyciągnąłem dłoń ruszając znacząco palcami.
I'm a nightmare dressed like a daydream
Offline
Otworzyłam szerzej usta.
- Teraz powinnam powiedzieć "Are you fucking kidding me?", ale tego nie zrobię, bo jeszcze nie wiem czego chcesz, Arcturusie. - Skrzyżowałam ramiona z uśmiechem. - Dawaj. Nie każ mi się domyślać.
Zachowuj się tak, jakbyś już był szczęśliwy, a zobaczysz, że faktycznie będziesz szczęśliwy.
Offline
- Niewdzięczna ta młodzież, wiesz jak ciężko dorobić w tych czasach? Meh Meh meh- zacząłem wycierać szklanki.
I'm a nightmare dressed like a daydream
Offline
- Kolego, mam dwadzieścia siedem lat! - Zachichotałam. - I narzeczonego. - Wyszczerzyłam się. - Przykro mi, ale słuchaj mam kuzynkę i przyjaciółkę, która obecnie nie jest w związku. Taka blondynka, ale luzik, przegryw z niej, więc pewnie nie wyjdzie.
Zachowuj się tak, jakbyś już był szczęśliwy, a zobaczysz, że faktycznie będziesz szczęśliwy.
Offline
- O proszę, chociaż przystojny ten twój narzeczy? Opowiedz mi o nim- przeciągnąłem językiem po wardze patrząc jej prosto w oczy. - Błagam nie bój się mnie, tylko się droczę iks de
I'm a nightmare dressed like a daydream
Offline
- No to patrz - zamyśliłam się. - Więc jest dosyć nudny. Zdecydowanie nieromantyczny, mówię ci, tragizm u nim z tym. - Skrzywiłam się. - Wiesz, że oświadczył mi się w pracy?! Masakra. Taki trochę ścisły, marudzący... inny niż ja. W zasadzie, czemu pytasz? - Podniosłam na niego wzrok.
Zachowuj się tak, jakbyś już był szczęśliwy, a zobaczysz, że faktycznie będziesz szczęśliwy.
Offline
Cmoknąłem do niej dwa razy.
- Skoro jest taki nudny i nie w twoim typie, to dlaczego się zgodziłaś?
I'm a nightmare dressed like a daydream
Offline
- Sama nie wiem. - Wzruszyłam ramionami. - Był inny. Ponoć przeciwieństwa się przyciągają, nie? Znaczy, nie mówię, że jest idealny, nieeee. Odstaje. I byłabym zachwycona, gdyby któregoś dnia obudził mnie śniadaniem, które zrobił albo gdyby... zrobił coś wyjątkowego, otak. Lubię takie kiczowate rzeczy - wyznałam.
Zachowuj się tak, jakbyś już był szczęśliwy, a zobaczysz, że faktycznie będziesz szczęśliwy.
Offline
- Każdy z nas lubi- westchnąłem teatralnie.- jak długo się znacie?
I'm a nightmare dressed like a daydream
Offline
- W tym roku dwa lata. Tak, tak, wieeeem. To za krótko i takie tam, ale równie dobrze moglibyśmy się pobrać po dwóch miesiącach, szalone nie? O! Mógłbyś przyjść na wesele!
Zachowuj się tak, jakbyś już był szczęśliwy, a zobaczysz, że faktycznie będziesz szczęśliwy.
Offline
Uniosłem jedną brew i spojrzałem na zegarek.
- Znamy się niecałą godzinę, ale czemu nie, zawsze mogę całkiem przypadkiem spotkać miłość mojego życia. A co do tego, że krótko to mam przyjaciela który wziął ślub po pijaku z dziewczyną którą poznał dwie godziny wcześniej, gdy wspólnie zżygali się do fontanny. Niedawno urodziło im się drugie dziecko soooo...
I'm a nightmare dressed like a daydream
Offline
- Czy to było w Las Vegas? Śluby zawsze tanio i wygodnie - zauważyłam. - Nie no, to by było straszne. Na weselu mogę ci poszukać miłości twojego życia! - krzyknęłam z ekscytacją. - Otak. Jesteś gejem czy nie?
Zachowuj się tak, jakbyś już był szczęśliwy, a zobaczysz, że faktycznie będziesz szczęśliwy.
Offline
- Życie jest zbyt krótkie by się zamykać w binarnym systemie złotko. - na chwilę się zamyśliłem. - ale gdybyś znalazła jakiegoś stylowego, młodego boga nie narzekałbym.
I'm a nightmare dressed like a daydream
Offline
- Mam mnóóóstwo kuzynów. Któryś na pewno ci przypadnie. - Mrugnęłam do niego. - Masz jakiś określony typ? Wiesz, blondyni, rudzi, czarni, whatever.
Zachowuj się tak, jakbyś już był szczęśliwy, a zobaczysz, że faktycznie będziesz szczęśliwy.
Offline
- Dziki - zrobiłem sobie drinka i wziąłem łyka. - i żeby umieli gotować. Chociaż jakąś uroczą kuzyneczką też bym nie pogardził.
I'm a nightmare dressed like a daydream
Offline
Strony: Poprzednia 1 … 5 6 7