Nie jesteś zalogowany na forum.
"Jak komuś życie krzywo się ułożyło (...) i jest sam, to robi się trochę dziwny i nieraz głupie pomysły przychodzą mu do głowy."
Offline
Usiadłam na stołku przy barze, zakładając nogę na nogę i chciwie rozglądając się na boki.
- Nalej mi to co zawsze, Jacky - poprosiłam słodko.
Offline
Od dwudziestu minut już siedziałem w barze, a repertuar dziwnie nie chciał się zmienić z jakichś wiejskich kawałków.
- Dolewka - poprosiłem, jakby już prawie majacząc.
Kiedy ostatnio spałeś?
Offline
Mój wzrok zatrzymał się na mężczyznie, prawie nieprzytomnym, jak każdy z tych pijaków tutaj, ale przystojnym. Wstałam i pewnym siebie krokiem podeszłam w jego stronę. Usiadłam tuż obok, nie ukrywając zainteresowania.
- Nie za dużo, kolego?
Offline
Odwróciłem się w stronę kobiety i prawie parsknąłem.
- Ciężki dzień - wyznałem. - Chociaż po to ludzie tu przychodzą, czyż nie? Zapomnieć. - Zaśmiałem się słabo.
Offline
Przyjrzałam mu się uważnie.
- Znam takich, jak ty, aczkolwiek wyglądasz na bardziej inteligentnego. Powinieneś wiedzieć, że twoje problemy nie znikną, a zyskasz jedynie kaca. - Wzruszyłam ramionami i wyczekująco spoglądałam za ladę, na moje zamówienie.
Offline
- Fakt, to taki paradoks. - Dopiłem trochę whisky i przyjrzałem się dziewczynie. - Zakładam, że nie przychodzisz do baru, żeby się upić? - Spojrzałem na nią wyczekująco.
Offline
Zaśmiałam się pod nosem.
- Bingo. Czasem zabawnie jest się ostresować czyimś nieszczęściem, albo dotrzymać towarzystwa takim jak ty. Niekiedy wywiązują się z tego bardzo owocne znajomości. - Posłałam mu znaczące spojrzenie.
Offline
Pokręciłem głową i prychnąłem z rozbawieniem.
- Masz tutaj każdego w mieście - stwierdziłem, wypijając cały trunek i zamawiając następny. - Co później robisz z ich historiami?
Offline
Zastanowiłam się przez chwilę.
- Większość nawet nie pamięta, że z kimkolwiek rozmawiało. Ty też nie będziesz pamiętał - zauważyłam. - Jesteś kompletnie zalany, w dodatku cały czas sięgasz po więcej.
Offline
Podrapałem się po brodzie i westchnąłem.
- Widzisz... przez pewien czas wiem, czego nie mówić. Chyba, że faktycznie mnie rozgryziesz. - Zaśmiałem się i oparłem o blat.
Offline
Wreszcie odebrałam swojego drinka. Skinęłam głową z uśmiechem barmanowi i wróciłam do mojego towarzysza.
- Powiedz chociaż, jak ci na imię nieszczęśliwcu. - Parsknęłam.
Offline
- Cóż, boję się, że wykorzystasz to przeciwko mnie. - Uniosłem ręce w geście obronnym, a potem uśmiechnąłem się krzywo. - Aaron. A twoje imię, dziewczyno-wiem-wszystko-o-wszystkich? - spytałem nieco zaintrygowany, czując przy tym jak coraz większa ilość alkoholu mnie zalewa.
Offline
Uśmiechnęłam się pod nosem.
- I tak go nie zapamiętasz. Ale mogę pomóc ci zmniejszyć kaca z rana - powiedziałam zmysłowo i nachyliłam się nad nim, odsuwając kieliszek z alkoholem w zupełnie przeciwną stronę niż on.
Offline
Znów prychnąłem, ale tym razem... coś w tym było. Och daj spokój, pijany jesteś.
- Sugerujesz coś? - mruknąłem, może lekko zafascynowany.
Offline
Nie owijaj w bawełnę. Bierz go, Kath.
- Być może - odparłam zachęcającym tonem. - Nie dowiesz się, jeśli nie zaryzykujesz - szepnęłam mu tuż nad uchem i ruszyłam do przodu ze zwycięstwem wymalowanym na twarzy.
Offline
Obudzisz się po pierwsze z kacem, po drugie z poczuciem winy.
- Cóż... bez ryzyka nie ma zabawy - stwierdziłem, będąc dziwnie blisko przy niej.
Dzieliły nas dosłownie centymetry. Wciąż za mało.
- Chyba oboje się z tym zgadzamy - ciągnąłem dalej, z każdą chwilą będąc bliżej.
Offline
Zaczęłam kołysać kusząco biodrami na boki. Złapałam go za dłoń i poprowadziłam specjalnymi korytarzami do specjalnych pokoi. Zatrzymałam się przy jednym i wyciągnęłam klucz z kieszeni. Tuż za drzwiami od razu do niego przybrnęłam, całując go zachłannie.
Offline
Zszedłem z pocałunkami na szyję, a później jeszcze niżej, powoli ściągając z dziewczyny ubranie. Nie panujesz nad sobą. A panowało mną czyste pożądanie. Oparłem ją o ścianę i przejechałem językiem po wargach, będąc parę milimetrów od jej twarzy.
Offline
- I to mi się podoba, Aaronie - wymruczałam w jego usta, ściągając z niego koszulę. Po chwili lezeżeliśmy w łóżku, pogrążeni namiętnością i pożądaniem.
Offline
Usiadłem przy barze i zamówiłem whisky. Po chwili dostałem swoje zamówienie i zaczęłem powoli pić.
Offline
Jakiś koleś mnie popchnął i plecami obiłam się o plecy innego faceta, siedzącego dlaczego przy barze.
- PATRZ GDZIR LEZIESZ JEŁOPIE - burknęłam i spojrzałam na tego poszkodowanego. Oblał sobie rękę alkoholem. -Ups, postawie ci drugą whisky - mruknęłam zaciskając zęby. - Sorry.
Ostatnio edytowany przez April Fortin (2017-08-10 12:28:22)
Trwaj tylko w słońcu, bo w cieniu nie rośnie nic pięknego.
W każdym spojrzeniu kryje się tajemnica, którą nie każdy może rozwiązać.
Offline
Spojrzałem na dziewczynę i zlustrowałem ją wzrokiem.
-Nic się nie stało.-Usmiechnalem się.
Offline
Usiadłam obok i wyciągnęłam chusteczke z torby.
- No to super. Proszę. Ludzie się tak spijaj, że to aż straszne. No jak ja chcę się tak ulic to kupuje butelkę wina i siedzę w domu. Przynajmniej nie trzeba się potem dotaczać do domu - zaśmiałam się.
Trwaj tylko w słońcu, bo w cieniu nie rośnie nic pięknego.
W każdym spojrzeniu kryje się tajemnica, którą nie każdy może rozwiązać.
Offline
Wzalem od dziewczyny chusteczkę i wytarlem sobie rękę z whisky.
-To jak nie przyszlas się tu upic to po co?
Offline