Nie jesteś zalogowany na forum.
Zła na brata, poszłam do baru. Podziekowalam Barmanowi za to ze przerwał tą bojke i zadzwonił po mnie, a następnie uderzylam tego idiote (czytaj Aleksa) w policzek.
- Mam Cię dość debilu! Nie możesz choć raz zachować się jak normalny człowiek i nie zacząć się bić!-wzięłam uspokajakcy wdech i policzylam do 10. Wzięłam go za ramie i wyciągnęłam z baru.
-Jak możesz być moim bratem. Nigdy się tak nie zachowywales. Stales się strasznie agresywny, wiesz? Masz przeprosić tą dziewczynę, bo inaczej będziesz musiał szukać nowego domu.
Aleks szedl koło mnie w ciszy i patrzył na swoje buty. Gdy tylko doszliśmy do domu, zamknęłam się w swoim pokoju.
Będę musiała poprosić Natha aby zrobił coś z jego agresją.
Offline
- I słuchaj Agnes, z jednej strony nie wiem czy postępuję słusznie. - Skrzywiłam się. - Myślisz, że powinnam jej pomóc? Wydawała się.. pusta.
- Poczekaj, Don. Muszę obsłużyć klientkę. - Zmyła się do do dziewczyny siedzącej obok mnie.
Zachowuj się tak, jakbyś już był szczęśliwy, a zobaczysz, że faktycznie będziesz szczęśliwy.
Offline
Ostatnio zauważyłam, że większą część mojego życia spędzałam w barach. Nawet bez konkretnego powodu. Chyba to lubiłam.
- Dwa razy whisky - rzuciłam, skrobiąc coś w blacie.
"Jak komuś życie krzywo się ułożyło (...) i jest sam, to robi się trochę dziwny i nieraz głupie pomysły przychodzą mu do głowy."
Offline
Agnes nalała dziewczynie alkoholu, a potem zmyła się na zaplecze.
- Znam cię! - Miałam to wymamrotać, ale chyba nie wyszło.
Zdecydowanie nie. Trochę za głośno.
Zachowuj się tak, jakbyś już był szczęśliwy, a zobaczysz, że faktycznie będziesz szczęśliwy.
Offline
Podniosłam głowę z wymalowanym na twarzy mindfuckiem i posłałam jej pytające spojrzenie.
- Co ty pierdolisz?
"Jak komuś życie krzywo się ułożyło (...) i jest sam, to robi się trochę dziwny i nieraz głupie pomysły przychodzą mu do głowy."
Offline
- Stwierdzam dosyć istotny fakt, czyli taki, że cię znam - powtórzyłam swoje słowa. - Murph, prawda? Na pewno Murph. Zachowujesz się wrednie, soooł to musisz być ty.
Zachowuj się tak, jakbyś już był szczęśliwy, a zobaczysz, że faktycznie będziesz szczęśliwy.
Offline
W mojej głowie narodziło się kilka kolejnych pytań.
- Kim ty jesteś? - Zmarszczyłam brwi.
"Jak komuś życie krzywo się ułożyło (...) i jest sam, to robi się trochę dziwny i nieraz głupie pomysły przychodzą mu do głowy."
Offline
- Mogę być stalkerem, przyszłą Madonną, najlepszą przyjaciółką, wrogiem, pomocną osobą... mam dużo wcieleń. Ale do pięćdziesięciu twarzy mi jeszcze trochę brakuje. - Zaśmiałam się. - I taak, zakładam na wstępie, że już mnie nienawidzisz i będziesz chciała się przesiąść albo mnie uderzyć. Jedno z dwóch.
Zachowuj się tak, jakbyś już był szczęśliwy, a zobaczysz, że faktycznie będziesz szczęśliwy.
Offline
Nie wiedziałam dlaczego, ale właśnie coś spowodowało, że miałam ochotę dowiedzieć się czegoś więcej. Przez jej śmiech byłam nieco zirytowana, jakby jej entuzjazm mnie przytłaczał.
- Nie znam cię, wybacz. Nie mam pamięci do takich osób - powiedziałam, twardo się w nią wpatrując.
"Jak komuś życie krzywo się ułożyło (...) i jest sam, to robi się trochę dziwny i nieraz głupie pomysły przychodzą mu do głowy."
Offline
- Luzik, nigdy na oczy cię nie widziałam. - Machnęłam ręką za siebie. - Ale trochę o tobie słyszałam, dlatego gdy weszłaś do baru, wiedziałam że ty to ty. Cholera, to brzmi jakbym była jakimś stalkerem. Powinnam pracować w FBI. - Zmarszczyłam brwi. - Nieważne, co u ciebie?
Zachowuj się tak, jakbyś już był szczęśliwy, a zobaczysz, że faktycznie będziesz szczęśliwy.
Offline
Skrzywiłam się.
- Nie wiedziałam, że ludzie tyle o mnie rozmawiają. - Zastanowiłam się. - Próbowałam odpocząc, ale jak zwykle znajdzie się ktoś tryskający entuzjazmem, kto psuje tę chwilę - warknęłam, przecierając dłońmi twarz
"Jak komuś życie krzywo się ułożyło (...) i jest sam, to robi się trochę dziwny i nieraz głupie pomysły przychodzą mu do głowy."
Offline
- Och, dokładnie! Czy to nie jest wspaniałe? - dopytałam zafascynowana. - Jesteś jednym z głównych tematów, przynajmniej u mnie. Albo nie, jednak nie, wybacz. Nie wywołałaś jeszcze ogrooomnych skandali.
Zachowuj się tak, jakbyś już był szczęśliwy, a zobaczysz, że faktycznie będziesz szczęśliwy.
Offline
- Chwila, czekaj. - Uniosłam dłoń w górę, próbując zatrzymać jej słowotok. - Ty jesteś tą rudą świruską od Samanthy? - Zaczynałam coś kojarzyć. Blondynka wspominała coś o niej czasem, ale nie zwracałam na to zbytnio uwagi. Dopiero zaczynałam kojarzyć fakty.
"Jak komuś życie krzywo się ułożyło (...) i jest sam, to robi się trochę dziwny i nieraz głupie pomysły przychodzą mu do głowy."
Offline
- Czyli jednak mnie znasz! Awesome. Osobiście wolę, gdy ktoś nazywa mnie kreatywną inaczej. Chyba nie macie za dobrych kontaktów. - Skrzywiłam się. - Choć osobiście nie rozumiem twojego naburmuszenia. Świat jest piękny!
Zachowuj się tak, jakbyś już był szczęśliwy, a zobaczysz, że faktycznie będziesz szczęśliwy.
Offline
- Mojego naburmuszenia? - Prychnęłam. - Świat byłby piękny bez takich osób, jak ty. - Zacisnęłam mocniej usta. - Jesteś tak samo jebnięta, jak Samantha.
"Jak komuś życie krzywo się ułożyło (...) i jest sam, to robi się trochę dziwny i nieraz głupie pomysły przychodzą mu do głowy."
Offline
- Miło mi to słyszeć, ale skoro tak uważasz to ty też musisz taka być. - Wzruszyłam ramionami, uśmiechając się niewinnie. - Nie wyglądasz na szczęśliwą. Lubisz samotność, a jednocześnie jej nie chcesz. Coś jest nie tak.
Zachowuj się tak, jakbyś już był szczęśliwy, a zobaczysz, że faktycznie będziesz szczęśliwy.
Offline
Zdenerwowałam się.
- Zajmij się swoim pieprzonym życiem i zostaw mnie w spokoju. Słyszałam, że niedługo bierzesz ślub. Nie chciałabym abyś wyglądała na nim, jak karykatura - powiedziałam ostro.
"Jak komuś życie krzywo się ułożyło (...) i jest sam, to robi się trochę dziwny i nieraz głupie pomysły przychodzą mu do głowy."
Offline
- Luuuzik, trochę podkładu, pudru, korektora i będzie miód malina - przyznałam już sobie to wyobrażając. - Swoją drogą, wpadniesz? - zapytałam podekscytowana.
Zachowuj się tak, jakbyś już był szczęśliwy, a zobaczysz, że faktycznie będziesz szczęśliwy.
Offline
Spojrzałam na nią, jak na nienormalną.
- Czy ty siebie słyszysz? - Zmarszczyłam brwi zirytowana. - Nie lubię takich wydarzeń - burknęłam. Wszędzie miłość, szczęście, nadmierny entuzjazm... to chore.
"Jak komuś życie krzywo się ułożyło (...) i jest sam, to robi się trochę dziwny i nieraz głupie pomysły przychodzą mu do głowy."
Offline
- Skarbie, nie mam problemów ze słuchem. Mogłaś od razu mówić, ale i tak wyślę ci zaproszenie. - Mrugnęłam do niej z tajemniczym uśmiechem. - Och, to również zabrzmiało stalkersko, wybacz.
Zachowuj się tak, jakbyś już był szczęśliwy, a zobaczysz, że faktycznie będziesz szczęśliwy.
Offline
- A ja i tak nie przyjdę - powtórzyłam, a mój głos był przesiąknięty gniewem. - Czego ty oczekujesz? Nawet się nie znamy. - Prychnęłam i dopiłam alkohol do końca. - I nie, ten moment nigdy nie nadejdzie - dopowiedziałam, uprzedzając jej pytanie o znajomości. Zeskoczyłam ze stołka i z mętlikiem w głowie wyszłam z baru. - Popieprzona - mruknęłam.
"Jak komuś życie krzywo się ułożyło (...) i jest sam, to robi się trochę dziwny i nieraz głupie pomysły przychodzą mu do głowy."
Offline
Czy to nie tak, że ja trochę za dużo chodzę do baru? Ale w zasadzie nie piję. Powinnam znaleźć sobie jakieś inne miejsce.
- Skarbie, zamów coś - powiedziała Agnes. - To już lekka przesada.
- O, no jasne. Sok pomarańczowy.
Wywróciła tylko oczami i ruszyła na zaplecze. A ja rozejrzałam się, szukając wzrokiem kogoś... innego.
Zachowuj się tak, jakbyś już był szczęśliwy, a zobaczysz, że faktycznie będziesz szczęśliwy.
Offline
Stałem i dorabiałem dzisiaj za barem. Zobaczyłem jak jakaś rudowłosa dziewczyna patrzy z zagubieniem po sali.
- Mogę w czymś pomóc?- zmierzyłem ją wzrokiem. Ahh te paznokcie, one bolą w oczy.
I'm a nightmare dressed like a daydream
Offline
- Jasne - odparłam z szerszym uśmiechem. - Jeśli masz jakiś zestaw ciekawych historii, z chęcią. Wszyscy są zbyt upici jak widzisz na opowieści, a nikt nie schyla się po alko - zauważyłam. - Przy okazji, Donna.
Zachowuj się tak, jakbyś już był szczęśliwy, a zobaczysz, że faktycznie będziesz szczęśliwy.
Offline
- Arcturus- podałem jej dłoń. Patrz you little bitch jak paznokcie powinny wyglądać. - Chcesz coś do picia? Jedzenia?
I'm a nightmare dressed like a daydream
Offline