Nie jesteś zalogowany na forum.
-Niby co z tego będę miał?-Wywrocilem oczami.
Offline
- Dumę i może kogoś dla siebie znajdziesz. Oczywiście nie oceniam cię, żeby nie było. - Uniosłem ręce w górę.
Offline
-Nie chce nikogo sobie znajdywac.. Ale co powiesz na mały konkurs?
Offline
Uniosłem brwi z zaciekawieniem.
- Czekam aż mi powiesz o co chodzi. Jeśli nie chodzi o upijanie nieletnich - stwierdziłem.
Offline
-Najpierw zaśpiewam ja , a później ty. Osoba która zaśpiewa gorzej, stawia kolejkę wygranej.
Offline
- Jasne. - Parsknąłem. - Ale ja nie piję. Za to ty, umówisz się z którąś z dziewczyn stamtąd jeśli przegrasz, stoi? - spytałem.
Offline
-Okey.
Offline
Oparłem się o blat i parsknąłem pod nosem.
- Zacznij, okej? Wybierz to co ci najbardziej pasuje. Widownia oceni. - Postanowiłem z zadowoleniem na twarzy.
Offline
Pokiwalem głową i poszedłem do DJ. Powiedziałem mu o sprawie i po chwili osoby w klubie zeszły z parkietu. I usiadly na wolnych miejscach aby głosować. wybrałem piosenkę, która najbardziej lubię spiewac z Arti. Po około 2 minutach skonzylem.
Offline
Wszedłem na scenę całkiem rozluźniony i podałem piosenkę. Tak jak myślałem "I Am Human" dobrze się sprawdziło, choć wydawało mi się, że czasem niemal zbyt bardzo się wczuwałem, choć uwielbiałem cały tekst, całą melodię. I stałem sobie tak z tym mikrofonem, a później zacząłem chodzić. Na końcu wydobyłem z siebie wszystkie emocje przez co widownia pozytywnie dała znać.
- Widzimy się na Brodwayu. - Zaśmiałem się pod nosem i zszedłem ze sceny, wracając do Aleksa.
(https://www.youtube.com/watch?v=ZbLXI_Los-8)
Offline
-Masz fajny głos...
Offline
- Dzięki, koleś. - Uśmiechnąłem się krzywo. - A teraz dawaj tygrysie, leć do nich. - Poklepałem go po plecach. - Masz moje mentalne wsparcie!
Offline
-Lecę-Zasmialem się i poszedłem do dziewczyn. Po chwili rozmowy miałem numery do kilku.
Offline
- Ej, ej, ale umów się z jedną z nich! - krzyknąłem szeptem, a James tylko wywrócił oczami.
- Skończysz za to w Piekle - skwitował.
- A żebyś wiedział - powiedziałem, przyglądając się jego próbom.
Offline
Podziekowalem im, obiecałem ze zadzwonię i wróciłem do baru.
Offline
- Żeby nie było, nie wiedziałem jakbyś miał dziewczynę - powiedziałem szybko i dopiłem drinka, którego w tym czasie zdążył przygotować James. - Dobrze ci poszło - pochwaliłem go.
Offline
- Nie mam dziewczyny i dzięki. Ostatnio dziewczyny podrywalem lata temu, ale jak widać nie wyszedłem z wprawy
Offline
- Jakieś bolesne zerwanie? - zapytałem skrzywiony.
Twoja została zabita, super nie?
Offline
-Nie... Po prostu nie miałem czasu... Studia prawnicze, praca i młodsza siostra...
Offline
- Podobny wydział. - Zaśmiałem się. - Ja łapię, ty sądzisz. A swoją drogą, mała ta siostra? Dziesięć lat?
Offline
-Dziewiętnaście...
Offline
- I nie czujesz, że pora wypuścić ją z gniazda? Pewnie ma już chłopaka i swoje własne życie - przyznałem. - Ty pewnie też byś wolał coś... innego. Musisz zacząć żyć, koleś.
Offline
-Nie chcę jej wypuszczać na razie... -Westchnalem.-Jeszcze nie skonczyla Liceum...
Ty jej w ogóle nie chcesz puścić Aleksandrze...
Offline
- O, no fakt. To dobrze, że się nią zajmujesz, ale wiesz, jednak ma dziewiętnaście lat. - Parsknąłem. - Choć sam nie wyobrażam sobie, że mógłbym wychować młodszą osobę od siebie.
Offline
-To nie takie trudne... Choć w domu to bardziej ona rządzi niż ja.
Offline