Nie jesteś zalogowany na forum.
- Jasne, jasne - stwierdziłam podekscytowana. - Jeju, tyle ludzi... Mam pewnych randomowych ludzi, więc na pewno kogoś ciekawego znajdziesz. - Mrugnęłam do niej.
Zachowuj się tak, jakbyś już był szczęśliwy, a zobaczysz, że faktycznie będziesz szczęśliwy.
Offline
- O świetnie - uśmiechnęłam się szeroko. - Jest coś co byś potrzebowała albo chciała na prezent? Wolę upewnić się, że prezent który wybiorę dla was będzie trafiony - Ja wiem, że trutka była by idealnym prezentem
"Messy hair, that's what he likes on me"
Offline
- Em.. nie zastanawiałam się nad tym. W zasadzie nie musisz nic przynosić, bo będzie maaaasa ludzi - zauważyłam. - Chyba, że wymyślisz coś kreatywnego, kreatywne pomysły są zawsze najlepsze.
Zachowuj się tak, jakbyś już był szczęśliwy, a zobaczysz, że faktycznie będziesz szczęśliwy.
Offline
- O pewnie! - Wujek Google zawsze pomoże znaleźć coś kreatywnego. - Więc kiedy jest ten ślub i wesele?
"Messy hair, that's what he likes on me"
Offline
- Wait, wait - powiedziałam szybko i wszystko zapisałam jej na kartce notesu, który ledwo wyciągnęłam z torebki. - O. Tu masz wszystko. Jeśli będziesz szukać kogoś z rodziny, możliwe że to znajdziesz. Ewentualnie chłopaka, powinno być ich mnóstwo. Wierzę w ciebie, masz duszę tygrysa, otak.
Zachowuj się tak, jakbyś już był szczęśliwy, a zobaczysz, że faktycznie będziesz szczęśliwy.
Offline
Zaśmiałam się
- Chyba powinnam już iść. W takim razie dziękuje za zaproszenie, do zobaczenia. I powodzenia! - Uśmiechnęłam się i ruszyłam przed siebie
"Messy hair, that's what he likes on me"
Offline
- O, no jasne! Do zobaczenia! - Pomachałam jej i odeszłam w swoją stronę.
Zachowuj się tak, jakbyś już był szczęśliwy, a zobaczysz, że faktycznie będziesz szczęśliwy.
Offline
Wracałem spokojnie do domu. Cicho nucąc piosenki z radia.
Offline
Toczyłam się przez drogę z butelką alkoholu w dłoni. Śpiewałam głośno, co jakiś czas skacząc. Wydawało mi się, że szłam w dobrym kierunku, gdy nagle coś głośno zatrąbiło, a z tyłu oświetliły mnie światła. Huh, to już był środek drogi?
"Jak komuś życie krzywo się ułożyło (...) i jest sam, to robi się trochę dziwny i nieraz głupie pomysły przychodzą mu do głowy."
Offline
Czemu Ja muszę ciągle na nią wpadać...
Wyszedłem z auta.
-Może byś tak zeszła z drogi?-Syknąłem.
Offline
- Och, lateksie, szukałam cię! - zawołałam, rzucając mi się na szyję. - Pozbyłeś się już swojego dziewictwa, latuś? - Zachichotałam. W pewnym momencie nie mogłam utrzymać butelki w dłoni, i przekręciła się na prawo, oblewając mężczyznę. - Ups!
"Jak komuś życie krzywo się ułożyło (...) i jest sam, to robi się trochę dziwny i nieraz głupie pomysły przychodzą mu do głowy."
Offline
Odsunąłem ją od siebie.
-Tak, 9 lat temu.
Offline
Zrobiłam zdziwioną minę, wciąż się śmiejąc.
- Oho! Czekaj, ty....- Próbowałam policzyć w jakim wieku był, ale wszystko mi się myliło. - Nieważne. - Machnęłam dłonią i rozejrzałam się wokół. Nietrzeźwym krokiem podeszłam w stronę jego auta, ciekawsko zaglądając do środka.
"Jak komuś życie krzywo się ułożyło (...) i jest sam, to robi się trochę dziwny i nieraz głupie pomysły przychodzą mu do głowy."
Offline
Odsinalem ja od mojego auta.
-Weź wracaj do domu. I miałem wtedy 15 lat.
Offline
- Oj, no weź! - Wywróciłam oczami rozbawiona. - Nie lubię cię, ale lubię twoje auto. Jest super, a ja chcę się nim przejechać! - ogłosiłam zachwycona tym pomysłem.
"Jak komuś życie krzywo się ułożyło (...) i jest sam, to robi się trochę dziwny i nieraz głupie pomysły przychodzą mu do głowy."
Offline
-Nie. Wracaj do domu.-Wywrocilem oczami.
Offline
- Wracam! To ty zacząłeś na mnie trąbić - burknęłam, krzyżując ramiona. - Może zrobiłeś to specjalnie, hę? Abym zwróciła na ciebie uwagę, co? Och, lateksie, jesteś słaby. - Pokręciłam głową, nieco ostudzona z poprzedniego entuzjazmu.
"Jak komuś życie krzywo się ułożyło (...) i jest sam, to robi się trochę dziwny i nieraz głupie pomysły przychodzą mu do głowy."
Offline
-Nie jestem słaby, a zrobiłem to po to abyś zeszła z jezdni i teraz żałuję, mogłem Cię przejechać.
Offline
Zrobiłam kilka kroków do tyłu, prawie się przewracając.
- Ale coś ci na to na pozwoliło - odkrzyknęłam. Odwróciłam się gwałtownie i ponownie ruszyłam przed siebie, idąc cały czas prosto. - Adios, Frajerze!
"Jak komuś życie krzywo się ułożyło (...) i jest sam, to robi się trochę dziwny i nieraz głupie pomysły przychodzą mu do głowy."
Offline
-Zejdź z jezdni Collins. Poza tym twój dom jest w drugą stronę.
Offline
Zatrzymałam się, marszcząc brwi.
- Kłamiesz. Nie lubisz mnie i masz powód, by kłamać - zawołałam głosem naburmuszonej nastolatki. Szłam dobrze, byłam tego pewna.
"Jak komuś życie krzywo się ułożyło (...) i jest sam, to robi się trochę dziwny i nieraz głupie pomysły przychodzą mu do głowy."
Offline
-Twoje zachowanie jest dziecinne.-Stwierdziłem i do niej podszedłem. Złapałem ją za nadgarstek i pociagnalem do auta.
Offline
- Nie tak brutalnie, Lateksie. - Zaśmiałam się, prawie potykając o własne nogi. Mężczyzna siłą wepchnął mnie do środka, a ja upadłam na tylne siedzenia. Kręciło mi się w głowie. - Ej, ale mój dom jest w tamtą stronę! - Zmarszczyłam brwi, gdy mężczyzna zawrócił w inną stronę.
"Jak komuś życie krzywo się ułożyło (...) i jest sam, to robi się trochę dziwny i nieraz głupie pomysły przychodzą mu do głowy."
Offline
-Wiem gdzie jest twój dom. Ale nie tam Cię zabieram.-Usmiechnalem się delikatnie. -Jeżeli będziesz niegrzeczna, to wyladujesz w bagażniku.
Offline
Spojrzałam na niego, jak na idiotę.
- Żartujesz - powiedziałam wciąż rozbawionym tonem, ale widząc jego poważny wyraz twarzy, znieruchomiałam. - Ja chcę do domu, Aleksie. Jezu, nie pokazuj mi swojego banana, ja nie chciałam! - Niemal się zachłysnęłam śliną i próbowałam otworzyć drzwi, ale te były zablokowane.
"Jak komuś życie krzywo się ułożyło (...) i jest sam, to robi się trochę dziwny i nieraz głupie pomysły przychodzą mu do głowy."
Offline