Nie jesteś zalogowany na forum.
Szłam ulicą zapatrzona w telefon gdy wpadłam na jakiegoś chłopaka.
- O rany, przepraszam! - spojrzałam na chłopaka.
"Messy hair, that's what he likes on me"
Offline
Obróciłem się ze zmarszczonymi brawami.
- Ta, muszę kończyć - mruknąłem do telefonu i spojrzałem na dziewczynę. - Spoko, bez problemu. Coś tak czułem, że zatrzymywanie się na środku chodnika może się źle skończyć.
Offline
Wyciągnęłam dłoń.
- Jestem Eva, a ty? - O całkiem, całkiem. Podoba mi się... bardziej niż ten cały menel od Czarnobyla
"Messy hair, that's what he likes on me"
Offline
Uścisnąłem jej dłoń delikatnie. Była taka niziutka i wydawała się strasznie krucha.
- Dylan. - Ruszyliśmy dalej do przodu, a ja schowałem telefon do kieszeni. - Często wpadasz na innych? Przyznaj się, lubisz zwracać na siebie uwagę. Wyglądasz na taką - stwierdziłem.
Offline
- Nie zbyt często. Lubię zwracać na siebie uwagę tylko przy interesujących osobach, a ty na taką wyglądasz - zaśmiałam się. Ciekawe jak jest tam na górze. Pewnie widzi całe San Francisco.
"Messy hair, that's what he likes on me"
Offline
- Mhm, co jest we mnie interesującego? - Zerknąłem na nią zaciekawiony. - Mój wzrost? - Zaśmiałem się. - Dziewczyny mówią, że włosy. Choć opinia jest podzielona.
Offline
- Powiedziałabym wszystko, ale chyba nie wypada - uśmiechnęłam się szeroko.
"Messy hair, that's what he likes on me"
Offline
- Ha ha, nieprawda. Ludzie za często powstrzymują się przed mówieniem, tylko dlatego, że uważając, iż "nie wypada". Och, no straszne, Eva - powiedziałem ironicznie z uśmiechem i wywróciłem oczami.
Offline
- Mieszkasz w San Francisco czy tylko przyjechałeś pozwiedzać czy coś w tym stylu? - męczące było patrzenie ciągle w górę. ciekawe czy dla niego też było męczące patrzenie w dół.
"Messy hair, that's what he likes on me"
Offline
- Mieszkam, mieszkam - mruknąłem. Spojrzałem przed siebie i włożyłem dłonie do kieszeni. - Od zawsze. Uwielbiam to miejsce i zastanawiam się czy kiedykolwiek się stąd wyprowadzenie - stwierdziłem.
Offline
- Czasami w tym mieście bywa nudno. Bardzo nudno. - zauważyłam
"Messy hair, that's what he likes on me"
Offline
- Naprawdę? - zdziwiłem się. - Ja staram się nir nudzić, bo rodzice zawsze mówili, że nudzą się tylko nieinteligentni ludzie. - Mimowolnie się skrzywiłem i wywróciłem oczami. - No i mi zostało.
Offline
- Nie masz ochoty nie raz nic nie robić? - zmarszczyłam brwi - Ja mam tak za każdym razem kiedy wracam po pracy i spędziłam w niej więcej niż 15 godzin.
"Messy hair, that's what he likes on me"
Offline
- Ho ho ho, kobieto. 15 godzin? Umarł bym. Lubię swoją pracę ale bez przesady - parsknąłem śmiechem. - Gdzie ty pracujesz, masochistko?
Offline
- Jestem stewardessą... Jeszcze nią jestem, próbuję zmienić pracę od długiego czasu. Masz może ochotę na kawę? - spojrzałam na mężczyznę. Na nic innego na razie nie może liczyć
"Messy hair, that's what he likes on me"
Offline
Spojrzałem na zegarek.
- Szczerze to mam trochę czasu. Z chęcią się przejdę, znam świetną kawiarnie - oznajmiłem. Złapałem dziewczynę za nadgarstek i skręciłem w prawo. - To niedaleko. - puściłem jej rękę. - Taka praca musi wykańczać strasznie. Ale też zwiedzasz świat za darmo. - Uśmiechnąłem się szeroko. - To duży plus.
Offline
- Szczerze mówiąc wolałabym pracować tutaj. Mogłabym się ustatkować i w końcu matka dałaby mi spokój. - I moja siostra mogłaby się przeprowadzić, wtedy dołączyłaby do Day Dream
"Messy hair, that's what he likes on me"
Offline
- Rodzice są czasem jak wrzody na dupie, że tak powiem. - Zahaczyłem kciukiami o ramiączka plecaka. - Wyobraź sobie, że kiedy powiedziałem moim, że nie będę prawnikiem to był wielki szok - zaśmiałem się słabo.
Offline
- I zostałeś koszykarzem? - zaśmiałam się - Wybacz ale z twoim wzrostem było by bardzo łatwo o taką karierę
"Messy hair, that's what he likes on me"
Offline
- O nie, miałem lepsze zadatki na siatkarza. Nawet nie lubię koszykówki - przyznałem się bezbicia. - Ale nie zrobiłem ani tego, ani tamtego.
Offline
- W takim razie kim zostałeś? - Proszę powiedz, że nie seksuolog, albo psycholog
"Messy hair, that's what he likes on me"
Offline
Spojrzałem na nią i zobaczyłem w jej oczach napięcie. Zatrzymałem się gwałtownie obracając w bok aby oprzeć się o ścianę budynku, jednocześnie złapałem dziewczynę za ptzedramie i przyciągnąłem do siebie aby stała naprzeciwko mnie.
- A więc jestem seryjnym mordercą. To moje powołanie - szepnąłem jej do ucha rozbawiony.
Offline
- Mmm przynajmniej nie psychologiem. Teraz mnie zaciągniesz w jakąś ciemną uliczkę tak? - szepnęłam - Na co pan czeka, jeszcze panu ucieknę! - zaśmiałam się
"Messy hair, that's what he likes on me"
Offline
Odchyliłem się do tyłu, patrząc na nią rozbawiony.
- Jestem mordercą, panno Evo, a nie gwałcicielem - powiedziałem, kręcąc głową.
Offline
- Morderca, a gwałciciel. To prawie to samo. - zaczęłam bawić się włosami.
"Messy hair, that's what he likes on me"
Offline